To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Ks. Isakowicz - Zaleski o „Bolku”    -   23/6/2008
-W całym tym zamieszaniu, dotyczącym książki Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” wcale nie chodzi o samego Wałęsę, ale o to, żeby po raz kolejny zablokować lustrację i dostęp do akt. Komu jest na rękę zablokowanie lustracji? Moim zdaniem tylko jednemu państwu: dawnemu Związkowi Radzieckiemu, czyli obecnej Rosji” – uważa ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski.

Posłuchaj co sprawie TW Bolka, politycznych i medialnych echach publikacji historyków IPN, mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski :

Ogloszenie

Temat słynnej już publikacji o Lechu Wałęsie (właśnie dziś oficjalnie książka ukazuje się na na rynku księgarskim) zdominował piątkowe spotkanie z księdzem Tadeuszem w restauracji PASAŻ. Spotkanie zorganizował nasz portal wspólnie z redakcją "Intuicji" i Izabelą Bieniek, pomysłodawczynią zaproszenia księdza Isakowicza do Tarnowa. Do dalszej części tego ciekawego spotkania autorskiego (głównym powodem zaproszenia ks. Isakowicza było wydanie autobiograficznej książki "Moje życie nielegalne") wrócimy w najbliższym czasie. Spotkanie (a także teraz relację z niego) rozpocząć musieliśmy jednak od sprawy rozpalającej największe emocje rodaków w ostatnich dniach ...
Przedstawiamy zatem zanotowane wypowiedzi księdza Tadeusza na ten temat a także dźwiękowy montaż dotyczący tego wątku.

Nagonka na historyków, czyli Tajni Współpracownicy boją się prawdy...
Nagonka na autorów książki o Lechu Wałęsie jest identyczna jak w przypadku nagonki personalnej prowadzonej pod moim adresem, gdy ukazać się miała moja pierwsza książka. Tak dziś, jak i wtedy tragedią było to, że książki tej przed wydaniem nikt nie czytał, a już niektóre osoby miały wyrobione na jej temat zdanie, przede wszystkim wskutek lektury „Gazety Wyborczej” czy „Naszego Dziennika”. Z góry zakładano że będzie to książka zła, niedobra, pojawiały się określenia „tania sensacja”, obrzucano mnie błotem. Miałem wtedy tego serdecznie dość, bo przez ponad 50 lat życia różne rzeczy przeszedłem, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkałem; na szczęście wtedy sił dodała mi ogromna liczba osób, nieraz anonimowych, które pisały listy, wysyłały sms-y. Pamiętam, jak kanclerz krakowskiej kurii mówił, że po wydaniu tej książki nigdy z sądu nie wyjdę. Proszę zauważyć – opisałem w niej 130 przypadków i w ciągu roku ani jedna osoba do sądu mnie nie podała, wliczając w to biskupa Wiktora Skworca. Również komisja kościelna nie ustosunkowała się do żadnego fragmentu, który według niej byłby sfałszowany. Czyli niejako przyznali, że to, co opisałem, jest prawdą. A teraz Lech Wałęsa, gdy ukazuje się publikacja historyczna o nim, straszy procesami i „zdarciem” w sądzie ogromnych pieniędzy... Jako były kapelan „Solidarności” głosowałem na Lecha Wałęsę. Później jednak ogromnie się rozczarowałem. Dzisiaj ten człowiek pastwi się nad swoimi przeciwnikami, mówi językiem tak straszliwie wulgarnym, że właściwie dzieci nie powinny oglądać „Wiadomości” czy „Panoramy”. Używa przy tym tak złośliwych argumentów, jest tak agresywny, że dla mnie, jak osoby, która badał różne akta, jego zachowanie jest potwierdzeniem, że coś jest na rzeczy...

Jest trzech Wałęsów
W ostatnim czasie wielu ludzi wypowiadało się na temat książki, której nie czytali. Rozbawił mnie premier rządu, który powiedział, że on przeczyta ją sobie w nocy, w Brukseli. Nie wiem jakim cudem, bo mówimy tu o 750 stronach pełnych dokumentów, mówimy o książce, która od fachowca wymaga tygodniowej lub dwutygodniowej lektury. Ja ją przeczytałem i stwierdzam, że jest znakomita pod względem warsztatowym; to opracowanie niesłychanie źródłowe, przytoczona liczba dokumentów jest tak ogromna, że mówienie, iż bezpieka mogła wszystko sfałszować - jest nonsensem. Oni mieli różne mechanizmy kontroli, robiono kopie, poza tym praca w bezpiece oznaczała karierę i funkcjonariusze nie kwapili się, by ją i związane z nią profity w taki sposób stracić. Nonsensem jest twierdzenie, że przez 30 lat ci ludzie nic innego nie robili, tylko fałszowali dokumenty. Lech Wałęsa miał kontakty z SB w latach 70-tych i sam o tym mówił, choć teraz się tego wypiera. Porażające jest to, co działo się z dokumentami po roku 1990 – Lech Wałęsa jako prezydent wypożyczył sobie tę teczkę, powyrywał to, co mu się podobało, poniszczył, manipulował tymi aktami. Ale nie znał systemu – a system był taki, że robiono wiele kopii – i zniszczenie jednej, czy nawet oryginału, nie oznacza, że nie można tego odtworzyć. Autorzy książki zaś tego właśnie dokonali... Gdybym miał się pokusić o jakieś podsumowanie, to stwierdził bym, że jest „trzech różnych Wałęsów”: pierwszy to ten, który w latach 70-tych dał się bardzo łatwo uwikłać z relacje z SB. Rzeczywiście donosił na swoich kolegów i brał za to pieniądze. Drugi Lech Wałęsa jest człowiekiem, który po paru latach zerwał tę współpracę, czyli dokonał aktu heroicznego: można by powiedzieć, że postąpił jak Kmicic czy Jacek Soplica. I rzeczywiście okres lat 80-tych jest bardzo pozytywny. Natomiast błąd i dramat Lecha Wałęsy polegał na tym, że nie przyznał się: ”tak, jako młody człowiek współpracowałem, ale współpracę zerwałem”. Nie sądzę, żeby mu ktokolwiek za to głowę urwał, zwłaszcza że na początku lat 70-tych nie było „Solidarności”, nie było opozycji demokratycznej... A trzeci Lech Wałęsa to prezydent – niestety bardzo nieudolny; prezydent który nie potrafił dotrzymać obietnic wyborczych, który nie puścił w skarpetkach, jak to opowiadał, złodziei, nie rozliczył komunistów, nie odciął się... Tam w książce jest jedno takie podejrzenie, które wysnuwają autorzy na własną odpowiedzialność: że teczka „Bolka” to był właśnie hak na Lecha Wałęsę, dlatego wiele nie mógł zrobić, szantażowano go. Proszę zresztą sobie przypomnieć jakie osoby pojawiły się w tym czasie w jego otoczeniu... Myślę, że obecnie największym wrogiem Lecha Wałęsy jest sam... Lech Wałęsa. Z uwagi na swoją pracę bardzo uważnie słucham, a nawet nagrywam jego wypowiedzi z ostatnich dwóch tygodni. On po prostu już tak strasznie kłamie, tak miesza fakty – dziś jest taka wersja, jutro taka, krok do tyłu, krok w lewo, krok w prawo... Najlepiej dla niego byłoby, gdyby milczał.

Wałęsa raz jak „małpa z brzytwą”, raz jak „autorytet”
Największym paradoksem jest to, że na „listę” osób, które popierają dziś Lecha Wałęsę składają się ludzie, którzy jeszcze parę lat temu Wałęsę zwalczali. Znam środowisko krakowskie i wiele tzw. „autorytetów moralnych” swego czasu mówiło, że to „pajac”, „małpa z brzytwą”. A dzisiaj go bronią i mówią: tak, to jest nasz autorytet. Dzieje się tak dlatego, że w całej tej sprawie wcale nie chodzi o Lecha Wałęsę. Tu chodzi o to, żeby zablokować kolejny raz lustrację i dostęp do akt. Komu jest na rękę zablokowanie lustracji? Moim zdaniem tylko jednemu państwu: dawnemu Związkowi Radzieckiemu, a obecnej Rosji. Z akt, które poznałem wynika bowiem, że polskie SB było tylko przedłużeniem KGB. My się dzisiaj zastanawiamy, czy ujawniać pewne akta czy nie, a przecież ich komplet jest w Moskwie. O co więc tu w ogóle chodzi? O to, żeby agenci dawnego KGB mieli nadal dobre samopoczucie i mogli tymi hakami i teczkami manipulować. Spójrzmy, że nasi sąsiedzi ze wschodu postąpili inaczej: w 1990 roku otworzyli wszystkie archiwa, a na szefa instytutu powołali pastora, uważając, że osoba duchowna zagwarantuje uczciwość. I od 18 lat Niemcy nie mają problemu. Przecież NRD to był taki sowiecki przyczółek i oni nie wyobrażali sobie, zwłaszcza w kontekście późniejszego zjednoczenia z Niemcami Zachodnimi, żeby cała ta agentura rosyjska mogła dalej funkcjonować. A w Polsce lustracja jest ciągle blokowana. Jak najpierw komisja Michnika zobaczyła, ilu „naszych” kolegów jest w tych aktach, to Michnik wyszedł i powiedział, że to jest szambo, że nie wolno tego otwierać, a plebs w postaci polskiego społeczeństwa nie ma prawa poznać prawdy, bo tylko oni mogą tą prawdę znać. I archiwa zamknięto. Gdy przyszedł rząd Olszewskiego, to właśnie Lech Wałęsa rozwalał ten rząd. Teraz mamy szczucie na IPN...
Oczywiście, te osoby, które donosiły, mają prawo się bać. Ale człowiek sprawiedliwy – czego ma się obawiać? Otwarcie akt jest dobrą rzeczą dla całego społeczeństwa! Niestety, w świetle niedawnych wydarzeń, bardzo źle prorokuję na przyszłość. Teraz nastąpi frontalny atak, a Lech Wałęsa będzie tym taranem, za którym będą stali ci polityczni manipulatorzy. Oni będą mówili: „Lechu, wspaniały jesteś, wal, bij, zabijaj!”. I Lech Wałęsa teraz bije w publiczne osoby. Ale ci ludzie go porzucą, jak niepotrzebną zabawkę, znów nazwą „małpą z brzytwą” i zalecą powrót na emeryturę do Gdańska. Atak na IPN jest dziś bardzo ostry. Zobaczymy co się stanie. Ja tylko nie wierzę w te procesy: uważam, że żaden sąd przy zdrowych zmysłach nie będzie oceniał książki historycznej. Książkę tę niech ocenia historyk, a nie sędzia, który zajmuje się włamaniami do sklepów. Czy on będzie wiedział, które dokumenty są prawdziwe, a które nie? Osobiście mogę powiedzieć tyle: w ciągu trzech lat przewertowałem około 800 tomów segregatorów i sfałszowanych dokumentów tam nie znalazłem; owszem, znalazłem dokumenty naciągane, koloryzowane, w niektórych widoczna była bujna wyobraźnia SB-ka – ale to można przecedzić, gdy ma się odpowiedni warsztat badawczy. Natomiast jak można twierdzić, że dokumenty spreparowano od początku do końca, bo SB wiedziało w 1980 roku, że w 2008 Polska będzie wolnym krajem?

Wałęsa jak Judasz?
Uważam, że dzisiaj jesteśmy świadkami historii, którą się tworzy na nowo. Ja nie przekreślam zasług Wałęsy w latach 80-tych, przeszedł do historii, nagroda Nobla słusznie mu się należała. Ale nie zgadzam się z tym twierdzeniem, że nie wolno badać jego przeszłości – to nie jest złoty cielec, on jest osobą publiczną i nikt mu nie kazał być prezydentem. Skoro zdecydował się nim zostać, to my mamy prawo znać jego przeszłość. Dramat Lecha Wałęsy polega na tym, że on kłamie i nie chce powiedzieć prawdy. Tymczasem z Ewangelii znamy dwie postawy: Judasza i Świętego Piotra. Judasz zdradził i Święty Piotr zdradził. Ale obaj postąpili całkowicie inaczej. Święty Piotr zapłakał i Chrystus mu głowy nie urwał, za to z nawróconego grzesznika uczynił pierwszego papieża. I to jest dla nas, chrześcijan wskazówka, że mamy wybaczyć – ale najpierw musi być prawda i żal za grzechy. Tymczasem Judasz też zapłakał, ale nie przeprosił, poszedł w tzw. „zaparte” i w końcu się powiesił. Na tych przykładach widzimy, że to, co się dzieje w naszym społeczeństwie jest walką o to, żeby ci Tajni Współpracownicy, niezależnie od tego ile i jak współpracowali, byli Świętymi Piotrami i poszli drogą prawdy, a nie pozostali Judaszami, grzęznąc dalej w tym bagnie, w tych kłamstwach, matactwach i w całym tym opluwaniu swoich przeciwników...

Ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski, odnosząc się do książki o Lechu Wałęsie w rozmowie postawił również otwarte pytanie, dlaczego bezpieka nie wykorzystała haków na Wałęsę w latach 80-tych. To jednak zadanie dla kolejnych historyków – w końcu publikacja S. Cenckiewicza i P. Gontarczyka jest tylko „przyczynkiem do biografii”. Tymczasem duszpasterz przygotowuje się do wydania zapowiadanego suplementu do swojej pierwszej książki „Księża wobec bezpieki...”, który być może ukaże się jesienią. Prace nad nim się przeciągają, albowiem okazało się, iż wiele polskich dokumentów KGB tłumaczyło na rosyjski, a następnie przekazywał do „zaprzyjaźnionych krajów”. Nie mało z nich, nie tkniętych ręką polskiego historyka, spoczywa w teczkach niemieckiej Stasi. –„Bolek” to jest nic, w porównaniu z tym, na co tam natrafiłem – stwierdza ks. T. Isakowicz – Zaleski ... O tym i pozostałych wątkach historycznych, jakim poświęcone było piątkowe spotkanie w "Pasażu" przeczytacie (i posłuchacie) w naszym portalu już w najbliższych dniach. Oczywiście, nie braknie w nim akcentów tarnowskich ...

P.Dziża
M. Poświatowski
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 13:58:06
IP          : 3.148.112.29
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html