
Czy performance Dudzińskiego ma sens ?
Moje pierwsze spotkanie ze zjawiskiem butoh – spektakl „Ruiny ciała” Daisuke Yoshimoto - pamiętam jako doświadczenie niezwykłej egzotyki, wprowadzające w świat na pograniczu życia i śmierci, dnia i nocy, jawy i snu, zaskakujące organiką ruchu, malarskością i niespotykanym połączeniem elementów kultury Wschodu i Zachodu. Było to widowisko porażające, siejące w umyśle widza ziarno niepewności i metafizycznego niepokoju, klarowne i zarazem bolesne. Performance Pawła Dudzińskiego nie wzbudził podobnej gorączki. Co nie oznacza, że nie ma o czym mówić. Bo oczywiście jest.