PRL wiecznie żywy
29 września b.r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż zgodne z konstytucją są zaskarżone przepisy prawa prasowego z 1984 roku dotyczące
autoryzacji wypowiedzi – m.in. dziennikarz nie może odmówić autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, pod groźbą kary grzywny lub
ograniczenia wolności. Orzeczenie Trybunału potępiła organizacja „Reporterzy bez Granic”, nazywając je „niegodnym kraju członkowskiego Unii
Europejskiej” i „niszczącym wszelką niezależność redakcyjną mediów”. Zdaniem tej organizacji TK „wprowadza cenzurę godną najbardziej
represyjnych reżimów”. Czytając o tym w pierwszej chwili pomyślałem sobie, że oto kolejna korporacja zawodowa (dziennikarze), śladem np.
korporacji prawniczych, wszczyna larum, walcząc jedynie o swoje wąsko pojęte interesy. Jednak po uważnym przyjrzeniu się orzeczeniu Trybunału
Konstytucyjnego można stwierdzić, iż niesie ono z sobą daleko idące konsekwencje, będące w istocie zamachem na wolność słowa, system
demokratyczny, skutecznie kneblując media i uniemożliwiając im, np. „patrzenie na ręce” politykom.