Wieści dziwnej treści
Podczas gdy część Polaków ekscytuje się współpracą z komunistyczną bezpieką kolejnego purpurata – tym razem nuncjusza apostolskiego, niemal nikt nie pyta o bieżącą agenturalność opiniotwórczych środowisk, w tym dziennikarzy, choć w niektórych przypadkach można mówić „jedynie” o „pożytecznych idiotach”, czy tych, którzy posłusznie reagują na obowiązujące trendy politycznej poprawności, ustawiając się w tę stronę, skąd wieje mamony wiatr i obietnica zaistnienia jako kolejny, wybitny publicysta czy inny „autorytet”. Ta sama reguła dotyczy także niektórych „artystów”, zwłaszcza gdy ich prace mają antypolski lub antychrześcijański charakter, po przykłady czego nie trzeba daleko sięgać. Wówczas są „kultowi”, na topie i chętnie pisze o nich Salon. Poza tym ostatnie dni i tygodnie przyniosły doniesienia o tym, jak „miłujący pokój” Izraelczycy mordują „miłujących pokój” Palestyńczyków. Mieliśmy też konflikt gazowy, czyli przykład tego, jak Rosja gra na nosie Unii, pokazując swoim byłym republikom gdzie ich miejsce. Ekscytowaliśmy się też wciąż i wciąż z „kryzysem gospodarczym” na który rządy wielu państw znajduje rozwiązania, skutecznie kryzys ten przedłużające – może to zresztą i dobrze, bo tylko dorżnięcie finansowe podatnika i przyszłego emeryta stwarza szansę, w dalszej perspektywie, na radykalne „przewietrzenie” zainfekowanych socjalizmem „ekonomistów” i tych, którzy rządzą dziś zachodnią cywilizacją. Perspektywy są tu rozmaite, tak jak i źródła tych perspektyw – od „najlepszych” tradycji rewolucji francuskiej aż po rozkwit nacjonalizmu, niekoniecznie w swej zdrowej postaci. Tymczasem z głębi Europy płynęły wciąż i wciąż kolejne przykłady tego, jak degeneruje się cywilizacja białego człowieka i nasza chrześcijańska kultura...