To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   TSM – never ending story..    -   03/4/2009
Znaj swoje prawa
W Tarnowie poszerza się grono „nierzetelnych” pozbawionych warsztatu dziennikarzy, dokonujących „starannie opracowanych manipulacji nie mających wiele wspólnego z faktami”. To znaczy poszerza się za każdym razem, kiedy dziennikarze ci interesują się sprawami Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jako pierwsi nierzetelni byliśmy my, po serii ubiegłorocznych publikacji o nieprawidłowościach w TSM. Niedawno tematem zainteresowało się radio RDN Małopolska, a także „Gazeta Krakowska”, piórem „nierzetelnej” Małgorzaty Gleń – polecamy tekst z dzisiejszego, piątkowego (3 kwietnia) numeru, w którym redakcja gazety odpowiada na zarzuty TSM odnośnie jeszcze wcześniejszej publikacji. To już chyba dziennikarska zmowa... Tymczasem temat jest tym bardziej interesujący, że spółdzielnie mieszkaniowe w całym kraju, bezkarnie łamią prawo organizując właśnie „zebrania przedstawicieli członków”, mimo iż te przestały istnieć – począwszy od 2008 uroku winny odbywać się zebrania „walne” lub „walne cząstkowe”. Wynika to oczywiście z chęci utrzymania „status qvo” i lęku przed wolą członków spółdzielni, którzy mogliby np. wymienić rady nadzorcze czy zarządy spółdzielni, co gorsza zaglądając w ich finanse i rozliczając z wykrytych nieprawidłowości. Obszernie o problemach spółdzielczości, na przykładzie TSM pisałem w cyklu „TSM – epopeja”. Do tej pory regularnie otrzymuję maile z całej Polski z opisami wydarzeń, interesującymi wyrokami sądowymi itp... W każdym razie, korzystając z okazji, prezentujemy rozmowę z posłem Grzegorzem Tobiszowskim (foto), który kilka tygodni temu, podczas zorganizowanego przez tarnowski PiS i posła Edwarda Czesaka spotkania w Sali Lustrzanej (poproszono mnie o jego prowadzenie), mówił o prawach członków spółdzielni, intencjach które przyświecały ostatniej nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz o dalszym postępowaniu wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał do końca roku zmienić zapisy ustawy.

Zapraszam do wysłuchania rozmowy z posłem PiS Grzegorzem Tobiszowskim :

Ogloszenie
>

Według pierwotnych założeń tego spotkania, Grzegorz Tobiszowski miał mówić o nieprawidłowościach w różnych spółdzielniach mieszkaniowych w Polsce, o kierowanych do niego skargach – tuż przed spotkaniem z mieszkańcami uzgodniliśmy jednak, że skupimy się na samej ustawie. Poseł podkreślał m.in., że znowelizowana i obowiązująca do końca roku ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych dała ”pewne uprawnienia członkom spółdzielni, ale ci członkowie muszą konsekwentnie chcieć ze swoich praw korzystać (...) bo tylko tak mogą kontrolować tych, których wynajmują do zarządzania swoim majątkiem, bowiem to członkowie spółdzielni są właścicielami spółdzielni.” Poseł odnosił się również do wyroku Trybunał Konstytucyjnego, który uznał ustawę w części za niezgodną z konstytucją (ustawa obowiązuje, Sejm ma czas do końca roku na jej poprawienie). Ze swojej strony dodam, że w Polsce zapadały już wyroki, wedle których zarządy tej czy innej spółdzielni nie miały prawa nie wprowadzać przewidzianych ustawą zmian, zasłaniając się faktem, iż „ustawa została zaskarżona do TK”. Podobnie nie mają prawa czynić tak obecnie, gdy zapadł wspomniany wyrok. Ten zaś wydany został, co się niezwykle rzadko zdarza, przewagą jednego głosu, przy wielu zdaniach odrębnych.

Pytałem się również posła o kierunek zmian i propozycje w kolejnej nowelizacji. Jak stwierdza Grzegorz Tobiszowski, w nowej ustawie znajdą się zapisy, aby wszyscy ci, którzy złożą wniosek o przekształcenie mieszkania w odrębną własność, a będą się one kwalifikowały do rozpatrzenia, nabywały prawo do przeniesienia własności po 2009 roku, „z automatu”, z mocy ustawy, co ma zapobiec utrudnieniom i przeciąganiem procedur przez spółdzielnie.
Poza tym ustawa wprowadzi nowe zasady lustracji – dotychczasowa formuła jak wiadomo się nie sprawdza, bo spółdzielnie kontrolują niejako „same siebie” za pomocą związków rewizyjnych złożonych przez członków władz spółdzielni mieszkaniowych, ich rodziny czy pracowników, na co parę lat temu zwracało już uwagę Ministerstwo Infrastruktury odpowiadając na interpelację poseł PiS Barbary Marianowskiej, w sprawie nieprawidłowości w TSM właśnie. Wprowadzona ma być zewnętrzna, realna kontrola – wedle założeń projektu mają powstać „zawodowi lustratorzy”, zdająćy egzamin państwowy; uprawnienia takie scedowane byłyby również biegłym rewidentom.
Poseł przyznał, iż należy doprecyzować zapisy dotyczące walnych zgromadzeń albowiem obecnie gdy zarządy spółdzielni, jak to się dzieje również w przypadku TSM, nie chcą stosować się do zapisów ustawy, nie sposób ich faktycznie zdyscyplinować. Stąd też pomysł wprowadzenia funkcjonowania Kodeksu Postępowania Administracyjnego – przewidziane nim sankcje powinny wymusić przy okazji również obowiązek odpowiadania przez zarząd spółdzielni na kierowane doń pisma, odpowiadania w terminie czy przestrzeganie terminów i sposobu powiadamiania o organizowanych zebraniach.
Posłowie zastanawiają się również m.in. nad kadencyjnością zarządów – w praktyce bowiem w całym kraju od kilkudziesięciu lat te same stanowiska dzierżą te same osoby; tak jest w przypadku TSM, gdzie ten sam prezes pełni swoją funkcję od 25 lat. Wedle zamierzeń ustawa miałaby wejść w życie jeszcze w tym półroczu. Czy tak się stanie rzeczywiście, czy znów lobby prezesowskie weźmie górę, i ten bastion PRL będzie trwał dalej, bimbając sobie z prawa i praw członków spółdzielni, praw poszanowania własności i reguł demokracji? Zobaczymy.

Odnosząc się do komentarzy wpisanych przez tą samą osobę pod zapowiedzią spotkania posła Tobiszowskiego, że zacytuję fragmenty: ”całkowity brak szacunku”, ”Jakiś niechlujnie ubrany facet rozpoczął spotkane 15 minutową gadką, atakując Tarnowską Spółdzielnię Mieszkaniową. Gadką, jak się później okazało będącą stekiem kłamstw, pomówień i fałszu podlanych prostacką kpiną i tanim żartem. Wszystko fatalną polszczyzną, niegramatycznie i chaotycznie. Nie widział Pan, ale Poseł kiwał głową z dezaprobatą.” itp. – cóż, czy było tak w istocie, mogą ocenić uczestnicy spotkania, przybyli nań licznie członkowie spółdzielni. Nie wiem, czy „fałszem podlanym prostacką kpiną i tanim żartem” było moje pytanie retoryczne, w którym przytoczyłem przykład, jakim argumentem posiłkują się władze spółdzielni wobec wkurzonych spółdzielców: „nie denerwujcie człowieka (prezesa TSM) bo ma chore serce”, dodając, iż może wobec tego po tylu latach powinien ustąpić. Czy może prostackie było jakieś inne jeszcze moje stwierdzenie. Faktem jest natomiast, że to spółdzielcy zwrócili się do mnie w ubiegłym roku z prośbą o zajęcie się problemem, faktem jest że to z inicjatywy PiS, a na prośbę skarżących się, także posłom PiS mieszkańcom zorganizowano to spotkanie i poproszono mnie o jego prowadzenie. To członkowie spółdzielni, w tym radni osiedlowi poprosili mnie o przedstawienie podstawowych problemów i taki też był uzgodniony z gospodarzami scenariusz zebrania. Uwzględniający także możliwość zadawania pytań czy w ogóle zabierania głosu z sali. Czy byłem bezstronny? Dałem się wypowiedzieć każdemu. Również panu prezesowi Sipiorze, który do woli atakował mnie personalnie, śmiejąc się, że starsza pani która najwyraźniej wcześniej ode mnie zapoznała się z zawiadomieniem o podwyżce, na którym podano po raz pierwszy adres strony spółdzielni, znała go, a ja nie. Co rzecz jasna „prostacką kpiną” nie było. Czy byłem zatem bezstronny? Nie. Trudno mi przejść obojętnie wobec skali cynizmu i łamania praw spółdzielców dokonywanego przez zarząd Tarnowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W tym sensie z pewnością nie byłem bezstronny, tak jak „nie jest bezstronny” każdy dziennikarz, wytykający jakieś nieprawidłowości. No i wreszcie to najgorsze – sam jestem członkiem TSM!
Natomiast odnośnie prośby zamieszczenia nagrania ze spotkania – tej niestety uczynić zadość nie mogę – albowiem akurat swojego recordera używałem jako odtwarzacza, by „puszczając” fragment pewnego nagrania, pokazać zebranym, w tym także licznie reprezentowanym posłom PiS, jak tzw. „przedstawiciele członków” ręką w rękę z władzami TSM, traktują kilkunastutysięczne grono członków spółdzielni. Jak wygląda demokracja i przestrzeganie prawa przez TSM, można się przekonać odsłuchując zamieszczone w naszym archiwum nagrania.

Przejdę jeszcze na chwilę do fragmentu listu władz TSM zamieszczonego w „Gazecie Krakowskiej”. Najbardziej kuriozalnie brzmi fragment: ”Już sam tytuł i podtytuł informacji: „Chcą zmian w TSM. Lokatorzy chcą odwołania prezesa i Rady Nadzorczej swojej Spółdzielni” sugeruje, że wśród członków Spółdzielni istnieje nastrój buntu przeciwko „Prezesom” i działaniom władz Spółdzielni. Ale z tekstu wynika, że jest to opinia jednej i tej samej osoby, pana Jana Niedojadły! Ma on oczywiście prawo do wyrażania w niczym nieskrępowany sposób swoich opinii. Ale jeżeli autorka przypisuje mu, jednej zaledwie osobie („chcą zmian, lokatorzy chcą odwołania”) poglądy wszystkich 12 tysięcy – dwunastu tysięcy! – członków spółdzielni – to jest to oczywiste nadużycie. W tekście wypowiadają się co prawda jeszcze dwie inne osoby (chciałoby się powiedzieć: zaledwie dwie!), to przecież nikogo nie upoważnia do kategorycznego stwierdzenia, że „spółdzielcy chcą zmian”. Jacy spółdzielcy. Ilu ich jest?”. Cóż, zapewne redaktor Małgorzata Gleń powinna była porozmawiać z 12 tysiącami członków i wydrukować ich opinie w tekście, który wypełniałby wszystkie kolejne numery „Gazety Krakowskiej” do końca tego roku.
Jeśli ktokolwiek ma jakiekolwiek wątpliwości, że to jedynie pan Niedojadło i „zaledwie dwie inne osoby” chcą odwołania i rozliczenia władz TSM, to niech się wybierze na jakiekolwiek organizowane przez zarząd TSM spółdzielcze zebranie. Uprzedzam jednak, że zarząd TSM ma na tyle wysoką świadomość „sympatii”, jaką darzą go spółdzielcy, że z informacją o tym, kiedy i o której godzinie odbędzie się takie zebranie, może być problem. Miarą sympatii żywionej przez spółdzielców do zarządu TSM jest również fakt utrudniania wejścia na salę podczas ubiegłorocznego zebrania w OHP osobom, które nie są „przedstawicielami członków” oraz sam fakt wynajęcia ochroniarzy. Pozostałe zarzuty dotyczące red Małgorzaty Gleń i sam list TSM, aż szkoda komentować – m.in. strasząc postępowaniem sądowym spółdzielnia raz odżegnuje się od bycia stroną w sytuacji w której to nie TSM, ale policja oskarżyła przed sądem panią Zofię T. z paragrafu dotyczącego rozwieszania ulotek w miejscu niedozwolonym bez zgody administratora, gdy pani Zofia T, chciała poinformować mieszkańców o spółdzielczym zebraniu, o którym nie raczyła poinformować spółdzielnia; a zaraz potem TSM zarzuca brak rzetelności dziennikarce, „bo nie skonfrontowała stron”. No dobrze, tylko że przecie podobno w tym akurat przypadku stroną była Policja a nie TSM. No chyba że o czymś nie wiemy...

Na koniec jedna dobra wiadomość. Wraz z ostatnim zawiadomieniem o podwyżce dowiedzieliśmy się, że licząca kilkanaście tysięcy członków Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, po tylu latach ma wreszcie swoją stronę internetową! I to ponoć funkcjonującą od kilku miesięcy, jednak nikt o niej wcześniej nie wiedział. W przeddzień spotkania z posłem Tobiszowskim, nie znając jej adresu, wpisywaliśmy w redakcji w „google” nazwę Tarnowska Spółdzielnia Mieszkaniowa i w co najmniej stu pierwszych wynikach, przez kilka pierwszych stron, najpopularniejsza wyszukiwarka nie była w stanie odnaleźć strony TSM; natomiast bez trudu natrafiliśmy na wyniki odsyłające na nasz portal lub spółdzielnię „Jaskółka” (obecnie strona TSM jest już indeksowana jako czwarta). O popularności strony spółdzielni oraz o tym, jak wiedza o niej jest powszechna świadczy fakt, iż po kilku miesiącach jej funkcjonowania, wkrótce po spotkaniu z posłem Tobiszowskim drobiła się ona około 350 wizyt. Obecnie jest ich nieco ponad tysiąc...
Oczywiście na stronie TSM próżno było szukać jakichkolwiek dokumentów finansowych – a przecież byłoby to przejrzyste i tańsze, niż wysyłanie ich do każdego członka, czego również zarząd TSM nie czyni. Swego czasu z ust pana Sipiory usłyszałem, że wysyłanie raz w roku takich sprawozdań byłoby bardzo kosztowne. Jednak dziwnym trafem doręczanie z potwierdzeniem odbioru przez specjalnych posłańców zawiadomień o kolejnej podwyżce – i to kilka razy do roku – zbyt kosztownym nie jest. Tym bardziej dziwi więc brak nie tylko wyczerpujących, ale jakichkolwiek informacji finansowych na stronie internetowej spółdzielni... Może gdzieś w tym kryje się przyczyna zdziwienia tych członków TSM, którzy płacąc fundusz remontowy i eksploatację, od kilkudziesięciu lat nie mogą się doczekać ocieplenia ich bloku. To znaczy, ocieplić da się, jeśli zgodzą się oni odprowadzać przez lata do spółdzielni co miesiąc większe pieniądze, by TSM mogła wziąć kredyt. W takim razie po co im spółdzielnia, po co te wszystkie składki? Ale podobno brak pieniędzy to skutek „przypisania funduszu remontowego do każdego bloku z osobna” z mocy ustawy. Dziwna to i pokrętna argumentacja, tym bardziej, iż – znów wbrew prawu – TSM takiego przypisania dokonała kilka lat później, niż wskazywała to ustawa. Ot, typowa żonglerka faktami. Dziennikarze, którzy posługują się taką rzetelnością, jaką od lat posługują się władze spółdzielni, nazywani są... Sami się państwo domyślcie, jak...

M. Poświatowski

P.S Nawiasem mówiąc oprócz sprawozdań, dokumentów finansowych na stronie internetowej próżno też szukać informacji żywotnie interesujących członków spółdzielni, jak chociażby uzasadnienie podwyżek itp. Ponadto, kiedy zamieszcza się list, mający być sprostowaniem do publikacji prasowej, wypadałoby przedstawić to, do czego się on ustosunkowuje - czyli wspomnianą publikację. Być może właśnie fakt, że tak wielu naprawdę istotnych informacji tu brak, ma związek z nikłą odwiedzalnością tej witryny. Jednak najbardziej znamienna jest tu zakładka „przyszłe cele” – znajduje się ona w dziale „historia”. Istotnie, „przyszłe cele” pogrzebane zostały pod ciężarem 50 lat historii TSM, z czego ostatnie ćwierć wieku upłynęły pod przewodem tego samego prezesa.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 11:55:12
IP          : 3.16.135.112
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html