
Towarzysz Opałko uhonorowany
3 lipca Prezydent Ryszard Ścigała wydał zarządzenie, w którym postanowił nadać skwerowi położonemu w Tarnowie przy ulicach Czerwonych Klonów i Traugutta nazwę Stanisława Opałki (byłego członka Biura Politycznego i I sekretarza KW PZPR, wcześniej wieloletniego dyrektora "Azotów" -przyp. red.). Zdaniem asystentki prasowej prezydenta Doroty Kunc-Pławeckiej, Ryszard Ścigała przeprowadził wcześniej "szerokie konsultacje" w sprawie swoich zamiarów dot. uhonorowania S.Opałki. Na krótkiej liście organizacji i instytucji, które R.Ścigała zapytał pisemnie o zdanie w tej sprawie są jednak jedynie takie, które związane są z Mościcami. Decyzja nie została skonsultowana z żadnym gremium historyków. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Tarnowa w związku z jego zarządzeniem złożył w prokuratorze Marek Ciesielczyk. Prezydent nie boi się jednak oskarżenia o propagowanie totalitaryzmu.
Ogloszenie |
|
Pomysł nadania skwerowi pod MCK imienia Stanisława Opałki zgłosił kilka miesięcy temu radny Jakub Kwaśny z SLD. Tożsamy z tym życzeniem radnego zamiar prezydenta poparli: prezes zarządu ZAT SA Jerzy Marciniak, Stowarzyszenie Inżynierów Techników Przemysłu Chemicznego i Rada Osiedla Mościce. W listach poparcia, które nadeszły do magistratu w odpowiedzi na pisemnie zgłoszony im prezydencki zamiar, przytaczane były wielkie zasługi Stanisława Opałki dla rozwoju Tarnowa, szczególnie dla rozwoju infrastruktury w Mościcach. Towarzystwo Przyjaciół Mościc napisało już nieco ostrożniej, że "nie sprzeciwia się woli Prezydenta". Dyrektor Mościckiego Centrum Kultury Agnieszka Kawa prosiła z kolei o ponowne rozważenie decyzji przez włodarza miasta. Zdaniem asystentki prasowej prezydenta, dyrektor MCK powoływała się jednak na względy techniczne i organizacyjne, związane z trwającym remontem MCK i jego okolic.
Oburzony decyzją prezydenta jest Stanisław Klimek, przewodniczący Stowarzyszenia Rodzin Katolickich i wiceprzewodniczący Rady Miasta, który dziwi się, że prezydenta nie zainteresowała opinia radnych w tej sprawie.
Prezydent nie skonsultował swojej decyzji również z gremium historyków - badaczy dziejów PRL, którzy mogliby autorytatywnie ocenić Opałkę, jako postać historyczną.
Fakt ten za najbardziej bulwersujący w decyzji prezydenta uważa radny PO Andrzej Sasak.
- Nie powinno się honorować postaci, której życiorys nie został gruntownie przebadany przez historyków i o której w konsekwencji nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, że bilans jej społecznej aktywności jest naprawdę, a nie tylko pozornie, dodatni - mówi były wiceprezydent miasta. Sasak przyznaje, że pewnym zasługom tow. Opałki rzeczywiście nie da się zaprzeczyć, ale równocześnie był on przecież prominentnym działaczem komunistycznego, opresyjnego aparatu, w instytucjach i czasach o których antydemokratycznej i antyniepodległościowej roli w dziejach kraju wszyscy mamy przecież podobne zdanie.
- Mam przynajmniej taką nadzieję ...- dodaje wyraźnie zaskoczony Andrzej Sasak.
Nadanie skwerowi imienia zasłużonego działacza aparatu komunistycznego mogło się odbyć za pomocą prezydenckiego zarządzenia a nie uchwały Rady Miasta, ponieważ skwer nie jest ulicą i nadanie mu nazwy nie pociąga za sobą żadnych innych formalnych konsekwencji, np. wymiany dowodów osobistych mieszkańców (przy skwerze nikt nie mieszka). (pd)