Wojna Jasnogrodu z Ciemnogrodem (2)
Jaro Kwaczyński agresywnie milczał. Kampania wyborcza trwała w najlepsze, a tymczasem agresywne milczenie kandydata na prezydenta Lechistanu wywodzącego się z największej, ciemnogrodzkiej partii, spędzało sen z powiek sztabowcom z największej partii jasnogrodzkiej.
„Nie pozwolimy, by za sprawą agresywnego milczenia powrócił agresywny kaczyzm! Trzeba dać temu odpór, przeciwstawiając politykę miłości i ducha pojednania” - myśl ta kołatała w głowie niejednego „aktywnego” przedstawiciela Jasnogrodu.