To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Sportowo-polityczna relacja tajemniczego komentatora...    -   03/9/2010
POPiSowe derby Tarnowa
”Po brutalnym faulu na czołowym napastniku, kapitan tarnowskiej drużyny zarządził przerwę i spotkanie zawodników w szatni.” - Do naszej redakcji wczoraj, w późnych godzinach nocnych napłynęła sportowa relacja anonimowego „Komentatora Sportowego”, opisująca, jak się wydaje, ostatnie wydarzenia na naszym lokalnym politycznym boisku. Dziękując za okazane zaufanie i nie rozstrzygając, czy boisko owo to „Orlik”, prawdziwy stadion, czy może bardziej niecka błotna na której w Maradonę bawią się małolaty (to się okaże podczas kampanii wyborczej) – zdecydowaliśmy się relację tę zamieścić, z uwagi na jej walor poznawczy, rozłożenie akcentów, dramaturgię i komentatorski profesjonalizm. Zapraszamy do lektury...

Ogloszenie

Po ostatniej przegranej w finale Pucharu Prezydenta Narodu  drużyna FC PEACE  miała przejść gruntowne przeobrażenie, zmienić styl gry i udowodnić, że w jesiennej kolejce zdominuje ligowe boiska w całym kraju. Za nieskuteczność odsunięci zostali ze sztabu trenerzy przygotowania fizycznego, a faktyczną władzę w strukturach terenowych przejęli delegowani z centrali  skauci poszukujący utalentowanych zawodników na szczeblu okręgówki. Stołeczny zarząd klubu postawił też na zmianę polityki medialnej – postanowiono odebrać akredytacje prasowe wszystkim „pismakom”, którzy chwalili dobrą formę i celne strzały zwycięzców oraz wytykali palcami mizerię taktyczną i techniczną przegranych. (”Nie zasługują sprzedawczyki na to godne miano PiS -maków – argumentował podobno rzecznik klubu). Wierni selekcjonerowi i barwom klubowym „ultrasi” wznieśli na zdezelowanych stadionach dyżurne „Je..ć PZPN” i by ratować miejscowe drużyny przed spadkiem do niższej ligi wzięli sprawy w swoje ręce. Zgodnie z nową polityką o składzie meczowych jedenastek miały teraz decydować plebiscyty popularności wśród kibiców.

Bogatszy o tę nową „myśl taktyczną” i wyniki sondażu  tarnowski klub zaplanował pierwszy sparing, który miał być festiwalem strzeleckim snajperów FC PEACE oraz  premierą nowej jakości gry. Zbliżające się derby muszą bowiem  osłabić morale rywali z podwórka i przełamać dobrą passę Ricardo - bramkarza   FC Platinum Forma, który (razem ze swoimi najbliższymi współpracownikami) nie dopuszcza myśli o zakończeniu kariery i podpisał nowy wieloletni kontrakt ze znanym piłkarskim menadżerem Aleksandrem G. Aleksandrosem.

Na sparingową rozgrzewkę, zgodnie z planem,  wybiegła  cała kadra FC PEACE. Rozpalone jupitery i atmosfera sportowego święta sprawiły, że piłkarze chętnie mówili miejscowym dziennikarzom (nawet tym wrogim, dawnym PiS-makom) o mistrzowskim tytule, jaki zdobędą w nadchodzących rozgrywkach.  Kapitan drużyny, Eduardo zapowiedział, że do meczowej jedenastki dołączy wreszcie twardy, prawdziwy „łowca bramek”, który zastąpi wypalonych porażkami i znudzonych dietami  liderów. Tymczasem na murawie widać było to samo zmęczenie, brak radości z kontaktu z piłką i pyskówki kwitujące niecelne podania. Odmianą w porównaniu do poprzedniego sezonu była tylko korekta interwałów treningowych:  przedłużono przerwy na „bidon” z oranżadą. Zdaniem weterana zespołu,  Iana Roy trzeba było bowiem radykalnie skorygować ilość przyjmowanych przez zawodników węglowodanów.

Po kilkunastu minutach na murawie pojawił się zawodnik z Czech, który zdecydował się jednak na samotną rozgrzewkę w narożniku boiska. Czech od kilku lat prowadzi szkółkę piłkarską, dom dla weteranów i szpital dla ofiar nadużywania oranżady (w tym roku ma powstać psychiatria). Jak mówią eksperci piłkarscy jest to zawodnik, który „ma papiery do gry” i – choć od kilku lat bywa na ławce rezerwowych -  jego piłkarski życiorys dopiero się zaczyna. Nieoficjalnie wiadomo, że o kartę Czecha zabiegali w tym roku menadżerowie kilku klubów. Kiedy jednak w trakcie rozmów okazywało się, że warunkiem kontraktu jest obowiązkowa partyjka pokera, Czech wyrzucał natrętów z szatni.

Gwizdek trenera zakończył kolejny oranżadowy interwał. Do gierki kontrolnej zespół rozwinął formację 1-4-5-1, czyli piękną, klasyczną „catenaccio” stosowaną przez słabe drużyny w starciu z dużo silniejszym rywalem i najlepszą by nie stracić gola. Oparta jest ona jednak tylko na jednym napastniku. I kiedy na polecenie trenera pozycję snajpera zajął Czech, zawodnicy z tylnych formacji rzucili się do telefonów komórkowych przytroczonych do spodenek i zażądali od władz klubu, by natychmiast wprowadzić system 1-1-1-8. Najgłośniej zmiany domagał się Jack Peelh, który wrzeszczał do słuchawki, że całe wakacje układał genialny program dla drużyny oparty na  XIX-wiecznej  taktyce Anglików zbudowany z 8 napastników. –Jack! Jack, ale Wy k…. będziecie grać przeciwko drużynom z XXI wieku! - solidny argument grupki wiernych kibiców z trybuny zaprowadził minimum dyscypliny na murawie. Wykorzystując konsternację Peelha, trener rozesłał zawodników na swoje miejsca.

Rzucona piłka najpierw niezgrabnie odbiła się od nóg pomocników, ale szybko skorygowana przez defensorów przeleciała na drugą połowę boiska wprost pod nogi Ivanica. Ten ruszył z impetem w stronę bramki, ale po kilkunastu metrach nadział się na mur dwóch obrońców.  Zbyt daleko wypuszczona piłka na szczęście przykleiła się do Eduardo, który z wprawą wyminął zdezorientowanych przeciwników i długie podanie skierował do Iana Roya. Ian przyjął na klatkę szybującą futbolówkę, uspokoił ją,  dając drużynie czas na zajęcie czystych pozycji. Widząc wychodzącego na prawą flankę Eduardo, zagrał  do klubowego kolegi podanie na tempo. Ten przerzucił w ułamku sekundę  piłkę do Czecha, którego od bramki dzielił tylko zbyt daleko wysunięty bramkarz.  Czech dryblingiem minął zdezorientowanego goalkeepera i złożył  się do strzału w puste okienko… Wtedy niespodziewanie pada podcięty od tyłu przez Peelha i tubalne „Goooool!” kibiców z trybun przechodzi w nietubalne „Ja pie…!”.

–To ja miałem strzelić tę bramkę! Ja, a nie jakiś Czech! On nie miał żadnego planu, a ja mam! – nabuzowany adrenaliną Peelh darł się w niebogłosy. Starsi koledzy starali się ratować sytuację. –Jack, ty się jeszcze nastrzelasz bramek. W niedzielę gramy w piłkarzyki… - uspokajał klubowego kolegę Ian Roy. Kiedy nagle na koronie stadionu pojawiły się kiwające ze śmiechu sylwetki Ricardo i Alexandrosa, którzy z daleka pozdrawiali Peelha,  kapitan drużyny postanowił przerwać spektakl. –Jazda do szatni! – rozkazał Eduardo.

Następnego dnia na drzwiach szatni pojawił się komunikat: „W najbliższy poniedziałek Peelh i czeski zawodnik mają przedstawić kibicom swój PLAN”. Poniżej ktoś dopisał pisakiem: „…żeby pan Ricardo i pan Alexandros mogli przygotować odpowiednią taktykę na derby”.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Czech poprosił tłumacza, żeby mu wyjaśnił o co chodzi, bo myślał, że w tym klubie i w piłce w ogóle,  chodzi o zdobyte  bramki. Peelha kilka dni po incydencie  widziano w punkcie ksero, gdzie kopiował "Problemy indywidualizacji w teorii treningu sportowego" oraz unikatowe „Czy pchły żyjące na psie potrafią skakać wyżej niż pchły żyjące na kocie?”.  Kibice natomiast powiedzieli krótko i dobitnie, że - w tłumaczeniu z łaciny na polski -  jak FC PEACE przegra najbliższe derby to zmienią klubowe szaliki. Kolejny trening w poniedziałek.

Komentator Sportowy
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Thu, December 26, 2024 22:04:59
IP          : 18.217.237.68
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html