Między uśmiechem Andżeliki a ... groźbą eksmisji
Tą historią zainteresował nas jeden z inTARnautów kilka tygodni temu. Poruszyły nas maile od niego.
Nie mogliśmy się jednak od razu zająć tematem reportersko, choć już wtedy - w trakcie trwającej
kampanii samorządowej - staraliśmy się zainteresować nią walczących w wyborach lokalnych
polityków.
Dramat rodziny z ulicy Matejki jest skutkiem tragicznego w skutki wypadku z 12 września ubiegłego
roku. W jego wyniku poszkodowanych zostało m.in. dwoje starszych dzieci pani Grażyny, która od lat
samotnie wychowuje dużą rodzinę. 15-letnia wówczas Andżelika, córka pani Grażyny, doznała
rozlicznych obrażeń, z których najpoważniejszym okazał się wylew i w jego następstwie uszkodzenie
znacznej części mózgu - lekarze nie dawali jej szans na przeżycie i powrót do zdrowia. Dzięki (okupionej
długami) determinacji rodziny i uporczywej rehabilitacji, dziś dziewczyna zaczyna poruszać kończynami,
reaguje na gesty, uczy się ponownie wszystkiego tego, czego uczą się dzieci od okresu
niemowlęctwa... Postępy są widoczne, choć droga do pełnego powrotu Andżeliki do zdrowia jeszcze
bardzo długa. Bez pomocy z zewnątrz będzie jeszcze dłuższa ...