My, Polacy...
„(...) Życzmy sobie wszyscy, żeby polska gospodarka i siła polityczna rosły przynajmniej tak, jak dotąd. Życzmy sobie, żeby miliony dużych i małych przedsięwzięć, pomysłów, inicjatyw, które Wy - Polacy,
będziecie wprowadzać w życie, zakończyły się w 2012 roku sukcesem.(...)”. Tak szczere orędzie noworoczne Pana Premiera, godne życzeń głowy obcego państwa, nie może pozostać bez odpowiedzi, od której powstrzymać się nie sposób (proszę o wybaczenie - nie pomogło ani bicie się w piersi, ani zaciskanie zębów, ani zaciskanie pasa) - dlatego
My, Polacy, odwzajemniając życzenia, również chcielibyśmy skreślić „parę” słów do „szafa rządu” (pisownia oryginalna) Donalda Tuska. W końcu wypada, by naród odpowiedział na ciepłe wezwanie partii, gdy ta, świąteczno-noworocznie przemawia ludzkim głosem. Chwila to odpowiednia, bo na szczęście coraz mniej mają dziś do powiedzenia i powoli odchodzą z tego świata, wszelakiej maści defetyści i zaplute karły reakcji, pamiętające jeszcze takie jedno zawołanie: „partia z narodem – naród z torbami”...