W Polsce język polski nie jest dobrze widziany
Fundacja Happy Kids uruchomiła w okresie wakacyjnym „Happy Bus” którym objeżdżała ubogie tereny rolnicze, zajmując się zaniedbanymi dziećmi - taką to, interesującą informację, można było znaleźć w prasie oraz Internecie w minionym roku.
A teraz kto nie wie, niech zgaduje: w jakim kraju ową akcję prowadzono? W Anglii? – nie. W USA (tam też są biedni)? – też nie. Może w Pakistanie, który był w przeszłości brytyjską kolonią, uczą więc tam angielskiego w szkołach (ułatwia porozumiewanie pomiędzy różnojęzycznymi plemionami) i działają organizacje charytatywne z Wielkiej Brytanii i anglojęzycznych krajów Nowego Świata? Znowu strzał w płot. Tę szlachetną akcję prowadziła polska fundacja na terenie Polski (w regionie łódzkim). Nasuwa się zatem oczywiste w tym przypadku pytanie: czemu polska organizacja działająca na terenach, na których mówi się językiem polskim przyjmuje dla siebie nazwę w języku innym niż polski? Dlaczego pojazd używany jako symbol akcji nosi nazwę obcojęzyczną?