Tydzień temu radni miejscy uchwalili tegoroczny budżet miasta. Najważniejszej sesji w roku przysłuchiwało się na Sali Lustrzanej zaledwie kilku dziennikarzy i nie więcej niż ... dwóch, spoza magistratu i Rady, mieszkańców miasta. Tym razem sesja nie odbyła się w czwartek, który jest tradycyjnym terminem obrad tarnowskich rajców, ale we wtorek. Częściowo tłumaczy to nikłe zainteresowanie debatą o losach miejskiej kasy w roku 2005, ale chyba nie do końca. Powracamy do wydarzeń sprzed tygodnia, stawiając przy okazji tezę, że owa pozorna "obojętność" mieszkańców jest również reakcją na zachowania większości aktorów comiesięcznych sesji.