To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Pegazem po Tarnowie   -   02/4/2005
Dopiero co były święta, a już nastał czas prima aprylisowych żartów, oszukiwań, nabierań i wyprowadzeń w pole. Wprawdzie tradycja i fantazja powoli giną w narodzie, przynajmniej jeśli chodzi o te pierwszokwietniowe krotochwile. Aliści dzień ten ciągle jeszcze stanowi pewnego rodzaju wentyl, przez który uchodzi to, co nie przystoi w pozostałe dnie i noce. A wszystko to przez „ baby” a dokładnie rzymską boginię Cererę - patronkę, i tu uwaga: świata zmarłych, małżeństwa, macierzyństwa i płodności ziemi.

Ogloszenie

To poczwórne święto obchodzono w starożytnym Rzymie w drugiej połowie kwietnia, dokładnie 19, i konia z rzędem temu, kto nam z Pegazem wyjaśni dlaczego w Polsce przypada 1 kwietnia. Prima Aprilis to w dosłownym tłumaczeniu - urodzajny kwiecień, należy się więc spodziewać smiechoterapeutycznej lawiny wydarzeń, nie tylko kulturalnych...i nie tylko w naszym galicyjskim miasteczku.

Od jakiegoś czasu, także dla tzw. „elyt” polityczno-biznesowych prawie każdy dzień jest prima aprilisem, podczas gdy dla „ich podopiecznych” czyli nas obywateli bynajmniej nie jest.
Szczególnie w „temacie” tzw. kultury masowej, co to wedle dawnych dyrektyw różnych towarzyszy była „wicie, rozumicie”, dzień ten wydłuża się, używając języka byłej nomenklatury, w czas-okres. I nie chodzi tu droga młodzieży o, z przeproszeniem, damską miesiączkę. Aczkolwiek to, co dane mi było przeczytać w ostatnim numerze jedynie słusznego tarnowskiego tygodnika zdaje się to potwierdzać. Intelektualny period, jaki „dopadł” jednego z prominentnych przedstawicieli lokalnych sfer biznesowo-polityczno-wydawniczych, niejakiego Zbigniewa K., dobitnie świadczy, że z jego pamięcią coś jest nie tak, pomimo, iż swoje zielone rozważania opatrzył tytułem „Pamięć”. Dywagacje te dowodzą niezbicie, że będąc „za a nawet przeciw” nie jest się nigdzie, nawet jeśli się jest Lechem W, albo braćmi K., a cóż dopiero wydając /pardon: finansując/ nie „nieomylną” Gazetę ale Galicyjski Tygodnik Informacyjny. Chcąc być w Centrum, nie koniecznie politycznym, nie trzeba zakładać listka figowego, a już na czapce na pewno, i powoływać się na Magistra Prezio. Wystarczy uważnie przeczytać jeszcze raz „Malowanego ptaka” Jerzego Kosińskiego /czyżby to był klucz do kariery naszego „pamiętliwego” autora?/, a następnie pomyśleć...

Ponieważ Pegaz niecierpliwie zaczął przebierać kopytami, pora oderwać się od lektury i nieco przewietrzyć. Ale najpierw postanowiłem sprawdzić swoją internetową skrzynkę pocztową, a tam czekał na mnie sympatyczny list od uroczej pani dyrektor tarnowskiego teatru – Grażyny Nowak, w którym stało m.in. „...czytam z niepokojem, że Międzynarodowy Dzień Teatru został przez tarnowską scenę zapomniany...proszę zatem, przyjmij zaproszenie do udziału w planowanych wydarzeniach – obchodach.” Ponieważ rzecz miała się odbyć w Prima Aprilis właśnie uznałem to za, jak mniemam, niezamierzone qui pro quo tegorocznego święta ludzi sceny w Tarnowie. A żeby było jeszcze śmieszniej organizatorzy tego spóźnionego 41 Międzynarodowego Dnia Teatru rozłożyli go na... raty. Pierwszą, tę prima aprilisową, rozpoczął w południe „Krynicki Ostaniec”, nieco odgrzewany, bo sprzed roku /uroczysta premiera tego spektaklu odbyła się w Krynicy jesienią, przy okazji premiery filmu K. Krauze „Mój Nikifor”/. Wybór nieco kontrowersyjny, bowiem z okazji święta pokazuje się to, co się ma w repertuarze najlepszego, a „dzieło” to z pewnością na takie miano nie zasługuje. Ale nic to. Później odbyła się część oficjalna – spotkanie pracowników tarnowskiej sceny z udziałem zaproszonych gości, z vice prezydentem A. Sasakiem na czele. Były uroczyste laudacje i oracje, podziękowania i kwiaty oraz toasty... Druga rata tego święta ma być fetowana 9 kwietnia w... I Liceum Ogólnokształcącym, gdzie odbędzie się premiera /już mówi się, że będzie to wydarzenie!/ „Scen z Umarłej Klasy” wg. Tadeusza Kantora, w reżyserii aktora i kronikarza jego teatru, Krzysztofa Miklaszewskiego. Miejsce nie jest przypadkowe, albowiem, o czym mało kto wie, wielki mag współczesnego teatru Tadeusz Kantor był uczniem tej znanej tarnowskiej szkoły.

Może wtedy zdarzy się to „coś”, po co warto chodzić do teatru. Może wtedy, tegoroczne przesłanie – modlitwa ludzi sceny: Teatrze, obudź mnie, oświetlaj mi drogę, dodaj mi zapału, dodaj mi odwagi. Daj mi wiedzę” – zostanie wysłuchana. I tego naszym przyjaciołom z ulicy Mickiewicza z okazji ich święta szczerze z Pegazem życzymy. Amen.

Po tych jubileuszowych celebrach wieczorem wylądowaliśmy z moim skrzydlatym przyjacielem na płycie tarnowskiego Rynku, gdzie w Tarnowskim Centrum Kultury miał miejsce niezwykły „Neowitrażowy” wernisaż. Bohaterem wieczoru był młody i bardzo utalentowany, tudzież utytułowany tarnowski artysta Piotr Barszczowski, który pokazał ponad trzydzieści swoich oryginalnych prac będących kolażem fotografii cyfrowej, malarstwa i grafiki komputerowej. Obecna wystawa Piotra Barszczowskiego przyjechała do Tarnowa wprost z Wawelu, gdzie przez ostatni miesiąc była eksponowana. Neowitraże to prekursorska dziedzina sztuki współczesnej, polegająca na komputerowym przetworzeniu – łączeniu wielu zdjęć cyfrowych. Do wykonania jednego z witraży - „Mikrosłoneczników” artysta wykorzystał ponad 200 zdjęć, a stworzenie całego obrazu zajęło mu około dwóch tygodni. Mówiąc po ludzku, zamiast tradycyjnym pędzlem Piotr Barszczowski maluje...fotografiami. W wyniku takich zabiegów powstają fantastyczne rajskie ogrody, pełne ciepła i swoistego czaru, rozbuchane swoją żywiołową kolorystyką i emanujące tajemniczą energią. Kiedy tak z Pegazem kontemplowaliśmy wraz z tłumem wernisażowych gości Piotra komputerowe foto-grafiki, doszliśmy do wniosku, że jest on znacznie lepszym neowitrażystą niż wizualistą. Mamy tu na myśli szczególnie jego pocztowo-drogową wizualną identyfikację tarnowskiego teatru, ale nie miejsce tu i pora na tego rodzaju artystyczne wypominki. Pięknym suplementem wystawy była żona artysty, Aneta Barszczowska, która pokazała interesującą kolekcję dzianiny artystycznej, o muzycznej nazwie „Cztery pory roku”, czym zaskoczyła wszystkich, podobnie, jak neowitraże jej męża. Ponieważ Pegaz jest zdeklarowanym abstynentem snując się w poszukiwaniu swojego pana usłyszał, jak autor wystawy zżymał się na umniejszanie w sztuce roli grafiki komputerowej. Tych dzieł nie wymyśla komputer, lecz tworzy je człowiek posługujący się myszką-piórkiem elektronicznym, którą to czynność a raczej technikę nazwał „komputerytem”, nawiązując tym samym do np. linorytu lub drzeworytu. Jako językowy esteta protestuję - „komputeryt” budzi moje obrzydzenie, w przeciwieństwie do neowitraży, które mnie zachwycają. Podobnie, jak panoramiczne kalendarze i plakaty Piotra, z których najwyżej cenię ten wykonany do ubiegłorocznego Festiwalu Filmowego Vitae Valor. Wtedy i teraz artystycznym zwornikiem imprezy był rewelacyjny męski zespół wokalny MONK, który wykonał autorskie standardy współczesnej chrześcijańsko jazzowo-popowej muzyki a capella. Gratulacje dla wszystkich, a dla Piotra Barszczowskiego specjalne życzenia kolejnego, równie udanego i niekoniecznie prima aprilisowego wernisażu.

Ps. Kiedy skończyłem pisać ten tekst w Tarnowie dochodziła godzina 24.00, zaś w Watykanie umierał nasz Papież. To przed nim, który całym swoim wielkim pontyfikatem otwierał drzwi Chrystusowi tej nocy dobry Bóg otwierał bramy nieba. Cóż w tej sytuacji znaczą sprawy i ludzie, o których piszę, problemy, którymi się zajmuję... Ten Wielki Pierwszy Piątek miesiąca kwietnia pozostanie w nas na zawsze... jak pamięć o NIM. Oby odmienił nas i oblicze tej ziemi – naprawdę!

Ryszard Zaprzałka
1 kwietnia 2005 r.
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 12:52:06
IP          : 3.16.76.243
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html