Źródło: inTARnet.pl

  Dzieci PRL-u    -   17/4/2005

Jak ogarnąć, jak przedstawić młodemu człowiekowi coś, co określić można słowami „pojałtańskie dziedzictwo”? Jak uświadomić całą złożoność następstw, które przyniosła ze sobą ta konferencja, konstruując świat w którym żyjemy – my, dzieci PRL? Temu problemowi poświęcona była interesująca konferencja z udziałem prof. Jerzego Eislera, dyrektora warszawskiego oddziału IPN, zorganizowana w Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli – Ośrodek w Tarnowie.

Ogloszenie

>

W ramach obchodów Europejskiego Roku Edukacji Obywatelskiej MCDN – Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie zainaugurował cykl „Akademii historii najnowszej” organizując 14 kwietnia konferencję „Od Jałty do Malty – Europa 1945 – 1989”. Była to pierwsza z cyklu planowanych w latach 2005 – 2006 konferencji poświęconych powojennej historii Polski; tym razem swój wykład wygłosił prof. Jerzy Eisler, dyrektor Oddziału IPN w Warszawie, profesor Instytutu Historii PAN, wykładowca w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, zarazem autor licznych publikacji poświęconych historii Polski i Francji.
- Wszyscy, włączając tych urodzonych w latach 80-tych, wszyscy jesteśmy dziećmi PRL; w tym także nauczyciele, wychowawcy, kształtujący wciąż ten pożądany wtedy, a zupełnie nie pożądany dzisiaj zespół cech: nie wychylaj się, doglądaj tylko swojego i rób swoje, nie interesuj się, nie należy być aktywnym, kreatywnym, nie należy mieć pomysłów, bo to wszystko jest podejrzane i niedobre… - tymi słowami profesor Jerzy Eisler podsumował tezy swojego wykładu. - Cała masa ludzi dziś mówi: „należy nam się”, państwo nam powinno dać – dać mieszkanie, dać pracę, dać wykształcenie, dać bezpłatną służbę zdrowia – a przecież na tym Bożym świecie nie ma nic za darmo. Tymczasem ogrom naszych rodaków wierzy w to, że pewne świadczenia są bezpłatne – że są bezpłatne kolonie dla dzieci, bezpłatna nauka itp. – to jest mentalność dziecka, które zatrzymało się w rozwoju na poziomie kilku lat. Ale do tego niestety przytłaczająca większość z nas się przyzwyczaiła. Mamy ogromne, negatywne dziedzictwo historii – i to nie jest dziedzictwo ostatnich 45 lat, tylko dziedzictwo ponad 300 lat, dziedzictwo upadku Rzeczpospolitej Szlacheckiej, dziedzictwo czasu zaborów, wojny i okupacji, dziedzictwo systemu komunistycznego – one wszystkie się kumulują i łączą, skutkując brakiem szacunku dla prawa, brakiem szacunku dla państwa, jako wartości samoistnej…
Na pewno była to barwna konferencja, nie pozbawiona jasnych i dosadnych konkluzji. W wieńczącej ją dyskusji prof. Jerzy Eisler, mówiąc o dziedzictwie PRL wspomniał m.in. o problemie braku społecznego potępienia i napiętnowania dla skandalicznych zachowań i przestępstw polityków ze strony wyborców, posiłkując się przykładem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, którego gest Marka Siwca parodiującego gest papieża, czy sprawa „goleni” kosztowały zaledwie parę procent poparcia. „To co musiałby Aleksander Kwaśniewski zrobić, żeby stracić kolejne 2 % - opluć flagę narodową?” – stwierdził profesor. Cóż, dziećmi PRL jesteśmy my i w jakimś zakresie będą nimi pod względem mentalnym także i nasze dzieci - historia jest procesem i nigdy się nie kończy, jest ciągiem przyczyn i skutków, skutków, które stają się przyczynami.

Podstawową intencją organizatorów konferencji było pokazanie, jak przedstawić można młodemu człowiekowi całą złożoność pojałtańskiego dziedzictwa, zaś w szerszym kontekście – przybliżenie mało obecnej w szkołach powojennej historii Polski. Intencji tej z pewnością stało się zadość i pozostałoby tylko życzyć MCDN, by na organizowane kolejne konferencje z cyklu „Akademia Historii Najnowszej” zapraszani byli równie interesujący goście.

Dzięki konferencji udało mi się odbyć dłuższą rozmowę z dyrektorem warszawskiego IPN. Pytałem m.in., jakie możliwości ma przed sobą dziennikarz, który mając określone informacje chce sprawdzić, czy osoby piastujące dziś ważne, nie zawsze eksponowane, ale decyzyjne stanowiska, współpracowały przed laty ze służbami bezpieczeństwa. Warto tu podkreślić, iż problem ten dotyczy nie tylko osób na najwyższych stanowiskach, ale także prezesów, wiceprezesów, członków rad nadzorczych, „doradców” w firmach i instytucjach (także np. skarbowych) we wszystkich polskich miastach, a więc i w Tarnowie. Pytałem, czy IPN w obecnym kształcie nie jest dla władzy swoistym „listkiem figowym” – przesłaniem dla ludu oznaczającym „narzekaliście na brak „grubej kreski” – no to macie”; podczas gdy funkcjonowanie Instytutu wydaje się być przykładem na „ujawnianie bez ujawniania”. Pytałem, czy informacje o tym, kto, co i na kogo donosił, nie powinny być ogólnodostępne – i czy sytuacja, w której informacjami tymi dysponują byli funkcjonariusze służb, ich spadkobiercy oraz służby „z zaprzyjaźnionego kraju”, a nie dysponuje nimi ogół społeczeństwa, nie stwarza sytuacji, w której można szantażować i manipulować decyzjami byłych „kapusiów” – co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku osób zajmujących decyzyjne stanowiska; oznaczałoby to, że Polską w znacznej mierze wciąż rządzi dawna „ubecja”. Zatem być może ujawnienie tzw. „listy Wildsteina” de facto dopomogła IPN i ludziom, którzy słusznie domagają się prawdziwej lustracji. O tym wszystkim – oraz o nie zweryfikowanych sędziach, którzy wciąż wydają wyroki, a którzy wcześniej byli „sędziami na telefon” – słuchaj w strefie dźwięku i czytaj w przyszłym numerze „Temi”.
Natomiast w maju przypomnimy Wam „cassus Kluski”.

M. Poświatowski

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 12:56:30
IP          : 52.14.242.201
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html