Politycy wchodzą nam na kolana, a polityka włazi nawet do alkowy. Ot, nieomylny to znak zbliżających się wyborów. W słowie „wybór”, kryje się jednak niemałe niebezpieczeństwo. Bo zastanówmy się wspólnie - a ja myślę nad tym już czas jakiś – nad samym wybieraniem. Na przykład skąd ludzie wiedzą, jak mają wyglądać? Jakie ubrania nosić, jaką fryzurę? Albo, skąd ma wiedzę dziewczyna z dyskoteki, w którejś z podtarnowskich wsi, że młody mężczyzna, który kończy piwo przy barze, będzie idealnym kandydatem na ojca jej dzieci? Albo ten dorosły facet popijający bawarkę w „Tatrzańskiej” – dlaczego jest pewny, że już za chwilę (np. teraz) nie zdradzi swego przyjaciela z byle powodu?