Rozmawiając o parach, moglibyśmy w zasadzie rozmawiać o nadchodzących wyborach, szczególnie prezydenckich. Par ci bowiem u nas dostatek, a nawet taka co kocha inaczej, może być znakiem zwycięstwa (niczym te dwa legendarne nagie miecze spod Grunwaldu - przepraszam za porównanie te miecze) dla tych co liczą na głosy hołoty. I znów prawie niechcący - wróciła do nas refleksja po niedawnych gejowskich paradach… Parami więc może być też piekło wybrukowane. Parami zresztą toczy się u nas od dawna medialna kampania stręcząca Polakom różnych „wybrańców” i różne, wybrane dla nas (czy wiesz przez kogo?) sposoby na życie.