Źródło: inTARnet.pl

   Zabójcy z towarzystwa   -   08/7/2005

Jeżeli myślicie, że towarzystwa rządzące Polską rezydują tylko w Warszawie i zajmują się tylko produkcją dziur budżetowych, a przy okazji jednokierunkową akumulacją kapitału – ku sobie, to jesteście w błędzie. Oni, wzorem bolszewickich mentorów i swoich protoplastów z czasów tzw. rewolucji francuskiej, ani na moment nie zapominają o konieczności walki o rząd dusz, czyli – inaczej pisząc - o nasze umysły. I chcą być wszędzie, do każdej gminy włącznie.

Ogloszenie

Może warto nad tym się zastanowić właśnie teraz, w czas wakacyjny, kiedy totalnie lewicowy system państwowej oświaty, na moment wypuścił ze swych szponów studentów, uczniów i przedszkolaków. Jak najbardziej przedszkolaków; indoktrynację trzeba zaczynać od lat najmłodszych, tak mówią lewaccy guru, dziś zlokalizowani raczej bliżej Brukseli niż Moskwy. Rodzicom, którzy chcieliby obronić dziecko przed tym ideologicznym walcem, grozi się dotkliwymi karami finansowymi, a nawet pozbawieniem praw rodzicielskich. Pobyt dziecka w oświatowej placówce (tzw. publicznej), aż do poziomu gimnazjum, jest bowiem obowiązkowy. „Czym skorupka za młodu...” itd. O czym nasiąka, widać gołym okiem. I nie chodzi o to, że młodzi ludzie są dzisiaj głupsi, niż ich rówieśnicy sprzed kilkudziesięciu lat. Bo nie są. Oni tylko mają coraz mniej szans na to, aby wiedzieć i widzieć więcej, niż chce system. Skojarzenia z Matrixem są jak najbardziej uprawnione. Także skojarzenia z „Rokiem 1984” Orwella.
Towarzysz Ulianow, pseudonim Lenin, niemiecki agent, który stał się przywódcą totalitarnego państwa Sowietów, dobrze wiedział, że jego totalitarna władza potrzebuje tzw. nadbudowy. A nadbudowa, to nic innego, jak kontrolowanie tego co myślą ludzie (czego się uczą) i co działa na ich emocje estetyczne (sfera kultury i religii). Wiedział, a po nim wszyscy czerwoni i socjaldemokratyczni towarzysze, że istotą władzy nad ludzkimi umysłami są adekwatni agenci wpływu – pisarze, dziennikarze, artyści, księża i oczywiście intelektualiści. Najlepsi są tacy, którzy sami o tym nie wiedzą (Matrix!), wierzą głęboko w to co im wdrukowano w mózgi. Czasami nawet, glosami sobie podobnych, stają się „autorytetami moralnymi” i w ogóle „autorytetami”. „Pożyteczni idioci” – tak o nich mawiał ten wybitny socjalistyczny przywódca, twórca pierwszych na świecie obozów koncentracyjnych, zwanych łagrami.
Kiedy słyszymy wokoło ten politycznie poprawny bełkot, kiedy widzimy, jak to towarzystwo rozmnaża się metodą samorództwa, to zdaje się nam, że innego świata już nie ma, nie będzie. To nieprawda. „Niech żywi nie tracą nadziei”. Albo, „i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden / on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania / on będzie Miasto”. Tyle – i aż tyle – poeci (znasz ich nazwiska, znasz te utwory?). A w życiu jest tak, jak w starym ludowym przysłowiu – „póty dzban wodę nosi, aż się ucho nie urwie”. W zasadzie wszystko zależy od nas.
Ten felieton miał być o Mistrzu Władysławie Hasiorze. O otwartej w ubiegłym tygodniu w Warszawie, w Muzeum Narodowym, wielkiej wystawie jego twórczości. O głupotach, które w związku z tym wypisują w gazetach. Także o szóstej rocznicy śmierci Hasiora, która przypada na 14-ty dzień lipca. Wraz z Teatrem Nie Teraz będę wtedy w Zakopanem, jak co roku. Bardzo wiele zawdzięczam temu człowiekowi; i mój teatr także. Więc o tym, jeszcze przed wyjazdem, w przyszłym tygodniu.

Tomasz A. Żak

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sun, December 22, 2024 06:06:00
IP          : 3.22.41.80
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html