Nowy Rok bieży, w jasełkach leży, więc i nam z Pegazem czas w drogę, aby ostatni w tym roku kulturalny galop po Tarnowie odbyć. A było tych cotygodniowych „przebieżek” równo czterdzieści i cztery. Liczba 44 ma swoją literacką, i nie tylko magię, stąd i nasz felieton będzie nieco metafizyczny. Tym bardziej, że portalowy los Pegaza zdaje się być coraz bardziej wirtualny... Stajenny skąpi obroku i nawet we Wilię nie przemówił ludzkim głosem. Ale nic to! Porzućmy ten melancholijno – rozliczeniowy ton, wszak nie należymy do żadnego „Popisu”, a nowy rok to nowe perspektywy i nadzieje.