Źródło: inTARnet.pl

  Pegazem po Tarnowie   -   14/1/2006

Ponieważ anielski sezon w pełni, podjęliśmy z Pegazem próbę ustalenia, ile też tych stworzeń fruwa wokół nas. I okazało się, że jest ich dokładnie 301 655 722. Taką przynajmniej liczbę podaje XIV - czna kabała. Podążając dalej tym tropem, aczkolwiek nie kabalistycznym, ustaliłem, że około 520 r niejaki Pseudodionizy Aeropagita rozróżnił trzy hierarchie aniołów: Serafini /aniołowie miłości/, Cherubini /aniołowie wiedzy/ i posłuszne Trony. Są wśród aniołów tacy, którzy opiekują się narodami /Księstwa/, i Archaniołowie, którzy przynoszą ludziom najważniejsze wiadomości/, oraz opiekujący się nami na co dzień /Stróże/. Wszystkie anioły nie mają ciała i są nieśmiertelne. W Biblii różnią się wyglądem, w sztuce – różnymi atrybutami, np. mają skrzydła. A skoro o aniołach mowa, to właśnie artystyczny desant onych niebiańskich duchów spadł był ostatnio na Tarnów.

Ogloszenie

>

Najpierw pojawili się w Galerii Niebieskiej /nazwa jak najbardziej adekwatna do bohaterów wystawy/ „Aniołowie dnia powszedniego”. W Miejskiej Bibliotece Publicznej, bo tam rzecz cała miała miejsce, oglądać można było interesującą wystawę „anielskich” prac Zofii Gołębiowskiej-Tabaszewskiej, wykonanych z najprzeróżniejszych domowych materiałów, takich, jak tekstylia, materiały tkackie, drewno i tektura. Ich zaskakujące połączenia np. z starymi zegarami – budzikami dały nadspodziewany efekt plastyczny, sprawiając, że ten nieco ograny w sztuce temat zajaśniał niczym gwiazda betlejemska – oryginalnie i pięknie.
Wystawa była nie tylko do kontemplowania ale i do kupowania, bowiem większość prac świetnie nadawała się na pod choinkowe prezenty. Po zainteresowaniu tymi rękodzielniczymi cudeńkami sądząc, tarnowianie na szczęście umieją odróżniać pseudo plastyczne plewy od artystycznego ziarna.

Anioły dni powszednich odleciały już do swoich nowych właścicieli, za to absolutnie fascynującą „Wędrówkę z aniołem” można jeszcze do końca stycznia odbyć w filii Miejskiej Biblioteki Publicznej, zlokalizowanej w Mościckiej Fundacji Kultury. A znakomitym przewodnikiem w tej artystycznej podróży jest wybitny malarz, rzeźbiarz i pedagog Eugeniusz Molski. To już 164 wystawa prac tego cenionego artysty tworzącego w pobliskim Nowym Wiśniczu, i nomen omen 13 w Tarnowie. Anioły to niejako znak firmowy Molskiego. Materia, z jakiej wyczarowuje swoje anielskie stworzenia to głównie glina, papier i płótno, które „ubiera” farbami, nierzadko przypalając, a raczej wypalając, je żywym ogniem. Efekty tych niemalże czarnoksięskich eksperymentów wzbudzają podziw na całym świecie i, jak na anioły przystało „pełnią straż” w wielu renomowanych galeriach. Ale nie byłoby Molskiego rzeźbiarza, gdyby nie Molski podróżnik. To właśnie egzotyczne podróże artystyczne do odległych zakątków świata stanowią główną inspirację jego twórczości. Jak sam powiedział ubiegły rok był absolutnie wyjątkowy pod tym względem. Artysta po 36 latach pracy, m.in. w znanym Liceum Sztuk Plastycznych w Nowym Wiśniczu, przeszedł na zasłużoną emeryturę i mógł odrobić podróżniczo - artystyczne zaległości. Był m.in. w Ziemi Świętej, Libii i Tunezji, brał udział w licznych międzynarodowych „Ceramicznych dialogach” i „Warsztatach artystycznych”, po czym twórczo eksplodował na Sacrum w Tuchowie. Tytuł mojej najnowszej wystawy – mówił podczas oryginalnego wernisażu, a właściwie anielskiego spektaklu – misterium – wynika z wewnętrznego przekonania, że w owych, czasami niebezpiecznych wyprawach towarzyszył mi Anioł Stróż, otwierał serca i dusze oraz oczy na sprawy wielkie i piękne…
Ale anioły spotkać można było w tych dniach nie tylko na bibliotecznych salonach ale również na ulicach naszego galicyjskiego miasteczka. A to za sprawą Teatru im. Ludwika Solskiego, którego dyrektor Wojciech Markiewicz w koprodukcji z krakowskim oddziałem TVP realizował w tarnowskich plenerach widowisko kolędowe pt. „Anioł w Tarnowie”. Przez dwa styczniowe dni tarnowscy komedianci i kolędnicy wędrowali w „strojach z epoki” m.in. po Rynku i Wielkich Schodach, wmieszali się w tłum handlujących na Burku, przemierzali ulicę Wałową i Krakowską, kolędowali na dworcu PKP, a nawet „zaliczyli” Górę św. Marcina – wszędzie wzbudzając spore zainteresowanie a nawet sensację. Temu anielskiemu orszakowi przewodził znany bard i poeta, a ostatnio aktor Solskiego – Jan Jakub Należyty. Cały ten jasełkowy happening jest niejako artystyczną kontynuacją grudniowej premiery tarnowskiego teatru „Opowieść o wole i ośle w Betlejem”, której muzycznym współtwórcą był właśnie wspomniany wyżej Jan Jakub. To on wcielił się w postać tytułowego anioła w telewizyjnym spektaklu, do którego specjalnie napisał nowe, choć na starą nutę kolędy. Jena z nich mówi o tym, że Bóg urodził się w Tarnowie, gdzie Święta Rodzina postanowiła się zatrzymać, widząc jego dobre i złe strony… Efekty tej anielskiej inspekcji obejrzeć będzie można już w najbliższą niedzielę 15 stycznia na antenie Telewizji Kraków o godzinie 13.45. Czas trwania 35 minut.

Za to znacznie dłużej, a nawet zbyt długo celebrowano w tarnowskim teatrze jubileuszową z racji 15 – lecia Tarnowskiej Fundacji Kultury Wielka Galę, podczas której wręczono przyznane za ubiegły rok prestiżowe niegdyś nagrody „Uskrzydlony”. Statuetka, dzieło tarnowskiego rzeźbiarza Stefana Niedorezo, przypomina mitycznego Ikara i ma symbolizować pięknego człowieka, który uduchowiony swoim sukcesem pociąga innych za sobą. To znak zwycięstwa, uosabiający ludzkie pragnienie posiadania skrzydeł, dzięki którym można pokonać przestrzeń własnych ograniczeń. Nagroda przyznawana jest od 1988 roku i do tej pory otrzymało ją 161 osób, zasłużonych dla swoich małych ojczyzn w wielu dziedzinach, takich jak: kultura, samorząd terytorialny, media, rozwój i promocja regionu, organizacje pozarządowe oraz integracja europejska. Niestety ilość wyróżnionych nie przeszła w jakość i prestiż nagrody z roku na rok podupada. Świadczy o tym chociażby frekwencja na piątkowej Wielkiej (tylko z nazwy ?) Gali. Sala tarnowskiego Teatru wypełniona była ledwie w jednej trzeciej, głównie organizatorami, laureatami i oficjelami. Być może wyczerpała się formuła nagrody, może należałoby znacznie ograniczyć liczebność jej beneficjentów, zaostrzyć kryteria, wyjść poza „samych swoich”. Ale to wszystko zależy od „właściciela” nagrody, którym od piętnastu lat jest Tarnowska Fundacja Kultury. Działająca w jej strukturach Rada Fundatorów corocznie powołuje Wysoką Kapitułę Nagrody, która „wyznacza” laureatów. W tym roku „Uskrzydlonego” przyznano w ośmiu kategoriach, ośmiu osobom /dwóm dyrektorom, dwóm burmistrzom, staroście, prezesowi, proboszczowi i profesorowi/, oraz zespołowi Leliwa Jazz Band, Małopolskiej Telewizji Kablowej, Kopalni Soli „Wieliczka” i Małopolskiemu Forum Współpracy z Polonią.

Chyląc czoła przed tegorocznymi zdobywcami tarnowskich „Oscarów” /tak kiedyś wysoko mierzono/, gratulując i wyrażając, naszła nas z Pegazem taka oto refleksja, będąca czymś w rodzaju łyżki dziegciu w tej „uskrzydlonej” beczce miodu. Otóż studiując uważnie listę nagrodzonych na jej końcu odkryliśmy, że w kategorii „Promocja Polski w Europie i na Świecie” – „Uskrzydlonego” otrzymało Stowarzyszenie Małopolskie Forum Współpracy z Polonią. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby nie to, że Prezesem Zarządu tej zacnej i niewątpliwie pożytecznej instytucji jest Stanisław Lis … przewodniczący Rady Fundatorów Tarnowskiej Fundacji Kultury, przyznającej „Uskrzydlonych” /!/. No coments, jak zwykli mawiać w podobnych sytuacjach uczeni mężowie.

Ryszard Zaprzałka

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 16:50:18
IP          : 3.138.137.16
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html