Minął kolejny rok. Przeżyliśmy jakoś. Przydałoby się go nawet podsumować, ale sylwestrowy nastrój do tego nie zachęca a noworoczny ... tym bardziej. Skoro, mimo wielu niedobrych wydarzeń (jakoś lepiej je "odkładamy" w pamięci niż te dobre) znajdujemy siłę do świętowania to - mijający 2003 rok nie był chyba taki najgorszy. Oczywiście następny 2004 ma być znakomity ! Dobrą zabawą, muzyką, tańcem, szampanem i fajerwerkami będziemy go, jak zawsze, w tę sylwestrowo-noworoczną noc zaczarowywać, zaklinać ...