To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
  Pegazem po Tarnowie   -   19/2/2006
Ten Pegaz miał być zupełnie inny, ale gdy po powrocie z Francji ujrzeliśmy na naszej portalowej łączce wyrosły podczas naszej nieobecności wybujały chwast z gatunku polemicznych nie możemy udawać, że go nie ma. Tym bardziej, że jego rażące kolce skierowane są w naszym kierunku, zaś wydzielany przezeń zapach zagraża nie tylko naszym zmysłowym receptorom. Jako inteligent starej daty w dodatku uprawiający dziennikarstwo nijak nie mogę zaakceptować mentorsko – publicystycznych harców i pouczeń młodego człowieka, chociaż brylującego już w randze prezesa. Chcąc nie chcąc podejmuję więc rzuconą mi rękawicę, aby bronić honoru dziennikarskich wolności i powinności. Tak się bowiem od jakiegoś czasu u nas dzieje, że najbardziej cenieni są ci dziennikarze, którzy o pewnych ludziach i sprawach piszą wyłącznie dobrze albo wcale. Takie jest oczekiwanie wielu twórców, działaczy i szefów, nie tylko „od kultury”. Jeśli zaś niektórzy „prasowi sprawozdawcy” wyrażają własne zdanie to: niszczą, napadają i podważają.

Ogloszenie

W przypadku Pegaza rzecz cała dotyczy sprawy poruszonej w poprzednim moim felietonie. Napisałem w nim mianowicie, co myślę o głośnej ostatnio w Tarnowie sprawie zmiany terminu i miejsca wielkiego wydarzenia muzycznego, jakim od trzech lat są koncerty organizowane w rocznicę śmierci Anny Knapik, wieloletniej dyrektor Centrum Paderewskiego Tarnów – Kąśna Dolna. Ta sztandarowa postać tarnowskiej kultury, przez ostatnie miesiące życia również wiceprezydent miasta, w pełni zasługuje na szczególną pamięć, którą czczono przygotowywanymi z ogromnym rozmachem koncertami z udziałem całej czołówki polskich kameralistów i stypendiami dla uzdolnionej muzycznie młodzieży. Ich organizacją zajmowało się m.in. specjalnie w tym celu powołane stowarzyszenie PRO ARTE, na którego czele postawiono ówczesnego maturzystę a obecnie studenta Bartłomieja Knapika, syna nieodżałowanej pamięci dyrektor Centrum Paderewskiego. I tenże młody człowiek nie doczytawszy uważnie tego, co w tej sprawie mam do powiedzenia, wysmażył sążniste sprostowanie, które zgodnie z prawem prasowym zostało opublikowane na naszym portalu.

I cóż takiego oburzyło młodego prezesa, że postanowił arbitralnie chwycić za pióro i „przywalić” Pegazowi. Decyzja o zmianie terminu koncertu pamięci Anny Knapik nie była arbitralną decyzją pani dyrektor Krystyny Szymańskiej tylko przemyślaną i od dłuższego czasu konsultowaną decyzją rodziny i przyjaciół – napisał on formułując pierwszy z zarzutów. Rzeczywiście przypisałem zmianę terminu i miejsca koncertu arbitralnej decyzji dyrektor Szymańskiej, która jak każdy jednoosobowy szef instytucji osobiście podejmuje strategiczne decyzje i bierze za nie pełną odpowiedzialność. A jeśli ta decyzyjna arbitralność poprzedzona jest wielostronnymi konsultacjami, tym lepiej świadczy to o „dycydencie”. Arbitralność podejmowanych przez dyrektor Centrum Paderewskiego decyzji absolutnie nie jest zarzutem, a tylko stwierdzeniem pewnego faktu, chyba że teraz na studiach uczą inaczej. W tym wypadku konsultacje były zbieżne z podjętą decyzją, ale równie dobrze mogło być odwrotnie. I także w takim przypadku, jako niezależny publicysta mam prawo do autorskiego komentarza. Przy okazji pragnę nadmienić, że formułując swój sprzeciw wobec podjętych decyzji, wyrażałem opinię sporej rzeszy melomanów i miłośników charyzmatycznej gospodyni Kąśnej, którym nie odpowiada i nowy, jesienny termin, i miejsce koncertu odległe od Tarnowa.

W kolejnym lapsusie prezes Knapik napisał : Pan Zaprzałka nie wykazał choćby odrobiny dobrej woli, by dowiedzieć się czym powodowane jest przeniesienie koncertu na wrześniową rocznicę urodzin mojej Mamy, a mógł się o tym dowiedzieć chociażby z mediów – dokładnie tydzień wcześniej odbyła się wspólna konferencja prasowa pani dyrektor Krystyny Szymańskiej i prezesa Stowarzyszenia. Otóż pragnę pana Prezesa zapewnić, że swoją wiedzę na temat powodów zmiany czasu i miejsca rzeczonego koncertu czerpałem wyłącznie z mediów /Dziennik Polski i Gazeta Krakowska/. Tak się bowiem składa, że od dłuższego już czasu przestano mnie zapraszać nie tylko na koncerty organizowane przez Centrum, ale i na konferencje prasowe. Jak domniemywam spowodowane to jest tym, że ośmielam się mieć własne zdanie, niekoniecznie zgodne z oczekiwaniami zapraszających, i bezczelnie je upubliczniam. Jestem wyznawcą starej dziennikarskiej zasady, że o pewnych faktach i zjawiskach nie tylko należy informować /komunikować/, ale i obiektywnie je komentować. Zestawiać wydarzenia w różne konfiguracje, zderzać je, weryfikować i oceniać, a że to szukanie tzw. drugiego dna nie zawsze jest po myśli kreatorów owych działań to trudno, takie jest zadanie niezależnych mediów.

Jeszcze jedno. W dalszym ciągu nie zgadzam się z podanymi przez lokalne media powodami, dla których zdecydowano się przenieść koncert z wiosny na jesień / napięty kalendarz artystów, względy finansowe i organizacyjne/, jak również zamienić salę Mościckiej Fundacji Kultury na kameralne wnętrza dworku w Kąśnej.. Koncerty w Mościcach były wydarzeniami muzycznymi roku i cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Także m.in. z powodu na łatwy dojazd, przeniesienie ich do dworku w Kąśnej, odległej od Tarnowa o 40 km odbierze im znaczną część publiczności. Od początku koncerty pamięci Anny Knapik odbywały się w lutym, więc wszyscy deklarujący się w nich wystąpić muzycy dobrze o tym wiedzieli i mogli dostatecznie wcześnie wpisać je do swoich terminarzy. Pewnie, że zimą jest gorszy dojazd do Tarnowa, a i po koncercie trzeba było nierzadko zaraz wracać. To nie to samo, co letnio – jesienną porą w Kąśnej, gdzie artyści mogą po występach „wczasować się”, nawet po kilka dni, nie ponosząc żadnych kosztów. Ale na Boga, czy tabakiera jest dla nosa, czy też odwrotnie…

Jestem niezmiernie oburzony tym, że pan Zaprzałka kolejny już raz nie potwierdza swoich informacji dotyczących wydarzeń muzycznych współorganizowanych przez Centrum i Stowarzyszenie…mógł skontaktować się ze mną – nie było dla niego tajemnicą, że jestem prezesem Stowarzyszenia. Przyznaję, że to „odkrywcze” stwierdzenie prezesa Knapika zbulwersowało mnie najbardziej. Dostrzegam w nim wyraźną supozycję, że powinienem przed publikacją mojego tekstu uzgadniać jego treść i łaskawie prosić o akceptującą zgodę. Włos mi się zjeżył na głowie, a Pegazowi opadły uszy gdym sobie to uświadomił. Toż to powrót do „ręcznego” sterowania prasą i zamach na wolność wypowiedzi. Pikanterii całej tej sprawie dodaje fakt, że mówi to młody, nieskażony „minioną epoką”, dwudziestokilkuletni młodzieniec, w dodatku prezes stowarzyszenia wyższej użyteczności publicznej. Może lepiej by było, aby zamiast wygłaszać takie androny skupił się raczej na podstawowym celu, dla którego powołano PRO ARTE, a mianowicie pozyskiwaniu środków na godne uczczenie pamięci swojej matki.

Chodzi mi o stypendia fundowane w oparciu o środki zebrane m.in. podczas lutowych koncertów pamięci Anny Knapik. I tu dotykamy jednego ze źródeł niezgody na zmianę lokalizacji tegorocznego koncertu. Rachunek ekonomiczny jest prosty. Dotychczas na koncertach w MFK bywało średnio po tysiąc osób. Niechby każda z nich złożyła datek w wysokości tylko 5 - 10 złotych, tyle ile średnio daje się na niedzielną tacę w kościele, a uzbierałoby się w ten sposób od 5 d0 10 tysięcy złotych. Jeśli przyjąć, że w dworku w Kąśnej pomieścić się może średnio dwieście osób, to mnożąc to w podobny sposób uzyskujemy kwotę od 1 do 2 tysięcy złotych. Porównanie obu tych wyników jest oczywiste. Sytuacja mogłaby się diametralnie odmienić, gdyby doszło do realizacji idei fixe Ani Knapik, czyli do modernizacji starej podworskiej stodoły na salę koncertową. Jak na razie, od trzech lat tylko się o tym dużo mówi, zaś znacznie mniej robi.

Mojej Mamie zdecydowanie bardziej zależałoby na zaadoptowaniu kąśniańskiej stodoły niż na wmurowaniu jakiejkolwiek tablicy. Przyznaję, ta tablica to mój pomysł lansowany od chwili śmierci dyrektorki Centrum Paderewskiego. Tyle tylko, że przebudowa owej stodoły to inwestycja na lata, a ufundowanie bodaj najskromniejszej tablicy pamiątkowej na ukochanym przez Anię dworku jest przedsięwzięciem nieporównywalnie łatwiejszym. Poza tym jedno nie wyklucza drugiego. Być może gdyby ta tablicowa propozycja wyszła nie ode mnie ale od kogoś innego sprawa wyglądałaby inaczej.

Swój dezyderat prezes Bartłomiej Knapik kończy następująco: Stwierdzenie, że koncert w Kąśnej to będzie małe kameralne wydarzenie, jakich wiele w lecie jest wielce obraźliwe przede wszystkim dla pamięci Anny Knapik, którą niby tak bardzo chce pielęgnować pan Zaprzałka. A ja myślę, że obraźliwe jest przede wszystkim potraktowanie całej rzeszy wielbicieli i czcicieli pamięci pana Mamy, z którą miałem zaszczyt się przyjaźnić. Odebranie im możliwości uczestnictwa w serdecznym koncercie pamięci, której to pamięci jest pan depozytariuszem to rażące nadużycie zaufania, jakim pana obdarzono powierzając prezesurę PRO ARTE. I jeszcze jedno, chyba nikt więcej nie napisał serdecznych artykułów i rocznicowych epitafiów poświęconych osobie Anny Knapik, niż ja. I nie są to tylko puste słowa – jak był pan łaskaw stwierdzić w swym piśmie. Ja wiem, jak zawodna jest ludzka pamięć, ale to pańska rodzina wielokrotnie dziękowała mi właśnie za pielęgnowanie pamięci o Niej. I zapewniam Pana, że będę robił to nadal w każdy możliwy sposób, nawet jeśli nie będzie to akceptowane przez Pana i dyrektor Szymańską, którą generalnie bardzo cenię za kontynuowanie dzieła swojej poprzedniczki.

Ryszard Zaprzałka
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sun, December 22, 2024 06:25:12
IP          : 52.15.70.0
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html