To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Przedwyborczy przekładaniec (1)    -   17/10/2006
Start kampanii wyborczej do samorządu został nieco przygaszony ostatnimi wydarzeniami na ogólnopolskiej scenie politycznej. Gdy to piszę, właśnie oddala się, spędzająca sen z powiek wielu politykom, perspektywa podwójnych wyborów, ale wciąż bardzo prawdopodobne jest, że kampania samorządowa okaże się jedynie preludium do kolejnej, tym razem parlamentarnej. Nic więc dziwnego, że na gruncie lokalnym kampania nie jest jeszcze krzykliwa a wiele z ugrupowań i kandydatów przyjęło postawę wyczekiwania, praktycznie nic jeszcze dla swej wyborczej promocji nie czyniąc. Nie można jednak powiedzieć, że oznak politycznej batalii o władzę nie widać w Tarnowie i okolicach w ogóle.

Ogloszenie

Awangardziści kampanii 2006

Najwcześniej, bo jeszcze przed wakacjami, ze swoją kampanią informacyjną ruszył doktor i radny Zbigniew Martyka jako kandydat na urząd Prezydenta Tarnowa oraz popierające go ugrupowanie „Solidarny i Nowoczesny Tarnów”, zrzeszające różnorodne środowisko - od związkowców „S” po narodowców i członków oraz sympatyków Unii Polityki Realnej.

Martyka i SINT sięgnęli po dość nowatorskie - jak na tarnowskie warunki - metody komunikacji z potencjalnymi wyborcami, proponując im napisanie (prawie dosłownie) swojego programu wyborczego. Konkurenci Martyki uznali wtedy, że to bezprecedensowy przykład faktycznej niekompetencji, nieznajomości problemów miasta a także przykład populizmu wyborczego tworu pod nazwą „SiNT”. Efektem wiosennej, zakrojonej na szeroką skalę akcji ankietowo-konsultacyjnej było jednak kilka tysięcy odpowiedzi od Tarnowian, z których wyłowiono te najczęściej się powtarzające. Posegregowane w działy tematyczne, złożyły się one na kolportowany właśnie do każdego tarnowskiego domostwa program wyborczy SiNT. Również kampania plakatowa ugrupowania jest obecnie najbardziej widoczna w mieście. Ilość plakatów do rozwieszenia sprawia, że kampania ta nie zawsze przebiega z szacunkiem dla estetyki miasta a nawet prawa w ogóle. Nie ukrywają tego nawet politycy SINT, twierdząc, że mają mnóstwo wolontariuszy, których czasami ... trudno upilnować.

Posłuchaj wypowiedzi przedstawicieli SiNT na ten temat : (((mp3)))

SiNT był też jednym z pierwszych ugrupowań, które zarejestrowało swoje listy a na tych pojawiły się m.in. takie nazwiska jak: przedsiębiorców Ryszarda Knapika, Jana Merchuta i Michała Łabno, lekarek Renaty Lechowicz oraz Grażyny Janiszewskiej - Boryczko, rzeczniczki ugrupowania - Małgorzaty Podlasiewicz, szefowej Samorządowego Centrum Edukacji Barbary Niziołek, filmoznawcy Jerzego Świtka, obecnego dyrektora Mościckiego Centrum Kultury (do niedawna MFK) - Macieja Dudy, nauczycielki I LO Urszuli Hajek, trenera judo Dawida Kowala, dziennikarki i pisarki Elżbiety Oćwieji, Renaty Żaby-Golesz (kilka lat temu startującej do Sejmu z listy PSL) a także obecnego prezesa UPR w Tarnowie - Macieja Wietrzyka.

Posłuchaj z rozmowy z przedstawicielami SINT : Zbigniewem Martyką, Maciejem Wietrzykiem i Małgorzatą Podlasiewicz oraz Marianem Pikulem z sojuszniczej (przynajmniej jeszcze kilka dni temu) LPR: (((mp3)))

Z kim LPR, z kim „Tarnowianie” ?

6 października na konferencji prasowej odbywającej się w biurze poselskim Bogusława Sobczaka przedstawiciele SINT wraz ze Zbigniewem Martyką i radnym LPR Marianem Pikulem poinformowali dziennikarzy o zamiarze zblokowania obu list (zdjęcie z tego wydarzenia w załączeniu). O trwających wciąż rozmowach na temat ewentualnego zblokowania list z LPR informują też lokalni politycy PiS. Jeśli rzeczywiście członkowie i sympatycy partii Romana Giertycha mają jeszcze jakieś dylematy w tej kwestii, to muszą je rozstrzygnąć najpóźniej do czwartku, bo wówczas mija przewidziany ordynacją termin zgłaszania bloków ugrupowań. Niezależnie od tego z kim ostatecznie pójdą do miejskich wyborów lokalni politycy LPR, na listach tej partii w Tarnowie pojawili się m.in. dotychczasowi radni klubu LPR - Zdzisław Martyka i Marian Pikul, jest także Daniel Tymoszuk (uważany za „szarą eminencję” środowiska popierającego kandydaturę Zbigniewa Martyki), Antoni Wilczyński, Mieczysław Stańczyk, Rafał Pluciński, Zdzisław Jasiewicz, Marek Wróbel, Lidia Bajorek czy też młoda radna sejmiku wojewódzkiego Małgorzata Padło.

Nieoficjalnie mówi się, że w przypadku gdyby politycy LPR wybrali jednak alians wyborczy z Prawem i Sprawiedliwością, SiNT gotów sprzymierzyć się w wyborach do Rady Miasta z … „Tarnowianami” - czyli ugrupowaniem stojącym za kandydaturą dr Ryszarda Ścigały na stanowisko Prezydenta Tarnowa. „Tarnowianie”, na którego listach znaleźli się, poza byłym prezesem „Azotów”, m.in. prezesina Towarzystwa Przyjaciół Mościc - Barbara Brożek-Czekańska, znany piekarz Jan Błaszkiewicz, długoletni dyrektor artystyczny „Świerczkowiaków” - Andrzej Radzik, przedsiębiorcy Wiesław Kuldanek i Jerzy Hebda, lekarka Barbara Hycnar, dziennikarz Wiesław Szczupak, członek zarządu oddziału Stow. Elektryków Polskich Zbigniew Papuga a także Katarzyna Duraj ze Stowarzyszenia „Kropla” oraz Stanisław Madeja i Tadeusz Mazur - to ugrupowanie na lokalnej tarnowskiej scenie politycznej świeżutkie i niejako z konieczności „obrotowe”, szukające bliskich partnerów do powyborczej współpracy już teraz. Nic dziwnego, że ugrupowanie rozważa także możliwość zblokowania list z Platformą Obywatelską (nie wiadomo co na to PO) a być może – choć z taktycznych powodów mniej chętnie - również z centrolewicową „Wspólną Polską”. „Tarnowianie”, jak na ugrupowanie niezależne (czytaj: nie zasilane funduszami stojącej za nim partii) prowadzi dość widoczną i słyszalną kampanię w mieście, jest to jednak przede wszystkim kampania prezydencka Ryszarda Ścigały, a to – nawet w przypadku sukcesu tego kandydata – nie gwarantuje obecności zbyt wielu jego sympatyków w nowej Radzie.

Faktyczny POdział czy POzorny ?

Wiele zatem zależy od decyzji PO, z której częścią środowisko skupione wokół Ryszarda Ścigały i on sam nieco się rozeszło (żeby nie powiedzieć skonfliktowało) w lecie, podczas batalii o poparcie Platformy dla rozważanych długo przez tę partię kandydatur byłego prezesa ZAT i Andrzeja Sasaka – obecnego zastępcy prezydenta Tarnowa. Ścigała i jego sympatycy nie mogą liczyć na jawnie wypowiadane teraz wyrazy sympatii, ale tajemnicą poliszynela jest ciche i nieformalne wsparcie udzielane wciąż Ścigale przez wielu członków PO , w tym oboje tarnowskich posłów tej najpopularniejszej teraz (przynajmniej według sondaży) partii. Aleksander Grad „gardłował” za kandydaturą niedawnego szefa ZAT na zjeździe regionu PO do samego końca…A nawet dzień dłużej – jak zauważali z przekąsem adwersarze, nieco zniesmaczeni postawą parlamentarzysty. Ostatecznie jednak na zjeździe zwyciężyli wewnętrzni partyjni oponenci posła z Ryszardem Żądło i Krzysztofem Nowakiem na czele, którzy sprzeciwiając się kandydaturze forsowanej przez A.Grada i U.Augustyn, podkreślali SLD-owski rodowód jeśli nie samego Ścigały, który członkiem żadnej partii nie jest, to na pewno polityczny kontekst jego wyboru na fotel prezesa ZAT przez ekipę Leszka Millera i Krzysztofa Janika.
Kandydatem PO został ostatecznie Andrzej Sasak, co doprowadziło do wycofania się z prezydenckiego wyścigu przez dotychczasowego włodarza miasta- Mieczysław Bienia, który wsparł kandydaturę obecnego swojego zastępcy. Bień, w tej chwili oczywisty potencjalny kandydat na zastępcę Sasaka – prezydenta, o Ścigale wypowiada się obecnie w tonie „szorstkiej przyjaźni”, wciąż nie rozumiejąc decyzji tego ostatniego o samodzielnym starcie w wyborach. Mniej „pamiętliwy” zdaje się być sam Andrzej Sasak, który już po otrzymaniu poparcia wyborczego przez partię deklarował współpracę ze swoim konkurentem a także widział Ścigałę wśród swoich potencjalnych zastępców. Do kampanii samorządowej w mieście PO i Nasz Dom Tarnów przystąpiły zatem nieco poobijane bratobójczymi konfliktami wewnętrznymi, dość niemrawo, głównie wykorzystując przychylne partii sondaże. Poza Andrzejem Sasakiem, który „zna Tarnów najlepiej” (i rzeczywiście świadczyć może o tym jego kilkunastoletnie, nieprzerwane od roku 1990 doświadczenie samorządowe) jedynymi obecnie dostrzeganymi na afiszach kandydatami PO-NDT jest rodzeństwo Babuśków - oprócz znanego radnego Bartłomieja (na tegorocznym plakacie znacznie „od-anielonego” w porównaniu z podobizną kolportowaną rok temu w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy), polityczną „wolę bożą” poczuła też jego tyleż ładna, co młodziutka siostra- Agnieszka. Sądząc po gigantycznej podobiźnie na placu Sobieskiego, z chybionego rok temu pomysłu sfotografowania się na wyborczym plakacie … z psem zrezygnował też Krzysztof Nowak. Więcej kandydatów PO na razie na tarnowskich ulicach nie widać...
Co też trochę zastanawia, bo od czasu przedstawienia list kandydatów PO minęło już sporo czasu. Czytaj tutaj.

Koń nie zostanie prezydentem

To, co jest teraz potencjalnie największą siłą PO, to znaczy sondaże, jest równocześnie zmartwieniem Prawa i Sprawiedliwości. Lokalni politycy rządzącej krajem partii będą się musieli oczywiście podczas kampanii tłumaczyć wyborcom z przedziwnych wolt politycznych, kontrowersyjnych wypowiedzi i najłagodniej rzecz ujmując - niekonsekwentnych decyzji „centrali”. Nic więc dziwnego, że poza formalnościami wynikającymi z przepisów ordynacji (a więc oficjalne zgłoszenia i rejestracje) początek tej trudnej kampanii tarnowski PIS odsuwał jak długo mógł. Co prawda już podczas czerwcowej wizyty w Tarnowie na kandydata PIS w wyborach prezydenckich oficjalnie „namaścił” posła Rojka (prezydenta Tarnowa już w latach 1998-2002 i jeszcze przed rokiem radnego RMT) sam Jarosław Kaczyński, ale dotychczas swej kampanii poseł nie zainaugurował, co więcej – sądząc po aktywności mierzonej częstotliwością wystąpień w lokalnych mediach - praktycznie w ogóle „zniknął z eteru”. Nie on jeden zresztą. Próżno było szukać w ostatnich miesiącach śladów jakiejkolwiek, nawet tej czysto przedwyborczej aktywności innych tarnowskich posłów PiS oraz pozostałych, starszych lokalnych polityków tej partii, nawiedzających „centrum poselskie” przy ulicy Wałowej 1. Nieśmiałe próby „zaistnienia” wychodziły z drugiego, „młodszego”, tarnowskiego ośrodka PiS – tj. biura eurodeputowanego Bielana i senatora Wiatra, z którymi związani są działacze Tarnowskiego Klubu Młodych PIS FM . Do tej swoistej medialnej ciszy ostatnich miesięcy, w ostatnich tygodniach przyczyniła się zapewne sytuacja, powstała po rozpadzie i teraz powrocie do „starej” koalicji PIS-LPR-Samoobrona oraz słynna już telewizyjna emisja „taśm posłanki Beger”, które doprowadziły do radykalnego obniżenia wcześniejszych dobrych notowań PIS-u. Na pewno zmusiło to lokalnych polityków tej partii do zrewidowania wcześniejszych zamierzeń dotyczących kampanii wyborczej. Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się w Tarnowie, że jeśli PIS poprze w wyborach konia to ten koń zostanie prezydentem miasta. Obecnie PiS nie ma powodów do entuzjazmu a ewentualny, wcześniej postrzegany być może jako dość łatwy, sukces nie przyjdzie tu sympatykom partii braci Kaczyńskich bez trudu. PiS startuje zatem późno i nie wiadomo, czy ma w ogóle jakiś pomysł na kampanię w tych zmienionych nagle dla siebie warunkach. Dopiero podczas poniedziałkowej konferencji zaprezentowano nam kandydatów PIS na miejskich radnych. Podobnie jak PO z NDT, PIS współpracuje z klubem radnych „Prawy Tarnów”. Członkowie tego stowarzyszenia stanowią trzon kandydatów na radnych PIS przyszłej kadencji tarnowskiego samorządu. Wśród nazwisk kandydatów znajdujemy zatem radnych Jacka Łabno, Stanisława Klimka, Barbarę Koprowską, ale też dyrektorkę Szpitala św. Łukasza Annę Czech, która klub „PT” podczas kończącej się kadencji opuściła. Na listach PiS znajdują się też m.in: związany z tarnowską oświatą Zbigniew Koprowski, prezes tarnowskiego KIK-u Antoni Zięba, byli członkowie zarządu miasta za rządów AWS – Stanisław Podkościelny i Józef Gancarz, były dyrektor gabinetu prezydenta Rojka – Zbigniew Guzy, Józef Ogorzelec ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, wykładowca PWSZ Tadeusz Łętka, znany lekarz Roman Korczak, a także dobrze znany wszystkim inTARnautom Piotr „Weredyk” Sak. Są też młodzi, ambitni działacze młodzieżówki pisowskiej – Grzegorz Kądzielawski (lider listy PIS w okręgu nr 4), Łukasz Opaliński i Łukasz Babicz.
Posłuchaj fragmentów wczorajszej wypowiedzi Józefa Rojka na konferencji prezentującej kandydatów PIS na radnych Miasta Tarnowa : (((mp3)))

Wyborczy tygodnik

Oryginalny pomysł na kampanię ma Marek Ciesielczyk, który jednak jak mu zarzucają oponenci prowadzi swoją kampanię permanentnie i – co trzeba radnemu oddać - o swoich wyborczych kampaniach myśli nieustająco, z dużym wyprzedzeniem planując kroki. Dotychczas arsenał środków marketingowych dr Ciesielczyka nie był zbyt wyrachowany. Gdyby wraz z politycznymi ambicjami taty, nie rośli też jego uroczy synowie - bliźniacy i gdyby nie trzeba było im wykonywać nowych fotografii do kolejnych plakatów i ulotek – Marek Ciesielczyk w zasadzie nie musiałby na swoich afiszach niczego, poza datą, zmieniać. Jako że mieszkańcy tarnowskich osiedli reagują już alergią na jeżdżącą „szczekaczkę”, obsługiwaną przez radnego osobiście, w tym roku trzeba było wymyślić coś nowego. Pomysłem na kolejną kampanię okazała się … własna gazeta. Skonfliktowany lub przynajmniej skłócony z prawie wszystkimi redakcjami w nadwątockim grodzie, radny Ciesielczyk postanowił wydawać tygodnik „Bez Cenzury”. Mimo że pismo, którego pierwszy numer ukazał się 10 października wykorzystuje faktyczną niszę na rynku prasowym w Tarnowie i regionie, wydaje się projektem niezmiernie ambitnym. I to bynajmniej nie ze względu na tabloidalną zawartość gazety i nieco brukową póki co formułę nie tylko politycznego ale też przecież komercyjnego przedsięwzięcia. Proceder „kupowania” sobie jakiegoś medium na czas wyborów, ma niestety , również w Tarnowie, długą tradycję. Radny uczynił to jednak nie „pod stołem” i za pośrednictwem jakiegoś biznesmena „przy kasie” lub co gorsze za pomocą budżetu jakieś publicznej spółki, ale wchodząc na rynek jawnie, oficjalnie obwieszczając swoje zamiary i ponosząc pełne ryzyko (również finansowe) swojego projektu. To musi budzić szacunek. Nie zmienia to oczywiście faktu, że czyni to człowiek, który politycznego cynizmu i sztuki dobierania faktów pod z góry założoną tezę, mógłby uczyć w szkołach dla adeptów polityki, której „polski” sposób uprawiania skądinąd nieustannie piętnuje. Biorąc pod uwagę destrukcyjną osobowość szefa „Uczciwości” niekoniecznie jedynie względy czysto biznesowe mogą przeszkodzić w dłuższym (niż czas kampanii wyborczej i czas tuż po wyborach) zafunkcjonowaniu nowego tygodnika na rynku prasowym Tarnowa i regionu.
Zajęty działalnością wydawcy Marek Ciesielczyk nieco zaniedbał starania o ewentualne przedwyborcze alianse. Zdążył się już poróżnić z wydawałoby się najbliższą mu ideowo – Ligą Polskich Rodzin, SiNT-em i osobiście z popieranym przez nich na stanowisko prezydenta Zbigniewem Martyką . O rozmowach na temat blokowania list np. z PiS, czego „Uczciwość” nie wykluczała, nic nie wie pełnomocnik PiS w Tarnowie - Marian Iwaniec, ale też politycy rządzącej partii nie są chyba zainteresowani współpracą z tak nieprzewidywalnym politykiem, jak Ciesielczyk. Niedwuznacznie wypowiada się na ten temat poseł Rojek, który zaprzecza, aby rozważał i mógł zaproponować Ciesielczykowi stanowisko swojego zastępcy w przyszłym zarządzie miasta.

Jeden Kwaśny wiosny nie czyni

Bardzo enigmatycznie zachowuje się tarnowska „centrolewica”, czyli lokalna odmiana zawartego na szczeblu centralnym aliansu Wspólna Polska – zawartego przez SLD, Unię Pracy, SDPL i demokratów.pl . Póki co jedyną oznaką ich działalności jest wysunięcie i poparcie przez te ugrupowania kandydatury Krzysztofa Bazuły na urząd Prezydenta Tarnowa. Jako że wyborczej determinacji w głosach i kampanijnej aktywności polityków Lewicy ciągle nie widać, zasadnym pozostaje pytanie czy oby kandydatura Bazuły nie jest czysto „taktyczna”. W konserwatywnym Tarnowie wyborcy mogliby bowiem ciężko znieść już na tym etapie kampanii udzielone przez SLD poparcie dla kandydatury Ryszarda Ścigały. Wszak ten ostatni bardzo zabiega o wizerunek niezależnego pretendenta. Sam Bazuła już dziś deklaruje, że naturalnym kandydatem do poparcia przez siebie w drugiej turze wyborów - gdyby to nie on się w niej znalazł - jest niedawny jeszcze prezes „Azotów”. O ile nie dziwią takie zachowania i kalkulacje w przypadku prezydentury, to dziwi dotychczasowy brak przejawów praktycznie jakiejkolwiek kampanii wyborczej kandydatów centrolewicy do Rady Miasta.
Przez całe wakacje z tablic ogłoszeniowych w Tarnowie uśmiechała się do nas uśmiechnięta twarz podobno przystojnego (nie mi to oceniać) młodego polityka SLD Kuby Kwaśnego, znanego m.in. ze swojej inTARnetowej działalności komentatorskiej. Po bodajże sierpniowym, trochę zresztą niepotrzebnie wyolbrzymianym przez zainteresowanego, epizodzie z zamalowaniem jego plakatów i ulotek na siedzibie SLD w Tarnowie oraz podszyciu się pod jego imię i nazwisko przez jednego z internetowych „dowcipnisiów”, również aktywność kampanijna Kwaśnego, przygasła. Powieszone dawno plakaty zaklejone zostały już kilkoma warstwami podobizn jego konkurentów politycznych.

Większość ugrupowań startujących do tarnowskiej Rady Miasta wyraźnie wciąż jeszcze na coś czeka. Na co i czy lub jakie ewentualnie mają w zapasie atuty – zapewne dowiemy się w najbliższych dniach i tygodniach. Czy ewentualne „asy z rękawa” pozwolą jednak w dość krótkim już czasie zniwelować dystans do konkurentów dysponujących albo solidnym zapleczem partyjnym albo tych, którzy prowadzą swą kampanię konsekwentnie już od miesięcy ?
Najdziwniejszym jest to, że mimo iż kampanie wyborcze rozpoczynają się w Polsce coraz później to paradoksalnie wszystkim nam towarzyszy wrażenie, że przecież kampania wyborcza w ogóle nigdy się nie kończy i nie zostaje nawet na jeden dzień w roku przerwana. Na ile poczucie to wpłynąć może choćby na frekwencję w nadchodzących listopadowych wyborach - m.in. nad tym problemem spróbuję się zastanowić w kolejnym odcinku „Przedwyborczego przekładańca”. Do którego lektury już teraz zapraszam

Piotr Dziża
dziza@intarnet.pl
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Fri, December 27, 2024 02:03:27
IP          : 18.118.162.166
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html