To jest strona archiwalna
   Co to był za portal ?   
Najnowsze informacje
Zapraszamy, promujemy
Reklama
OGŁOSZENIA i REKLAMY (arch.)
Reklama
Reklama
Reklama
InTARnet poleca
Reklama
Reklama
Źródło: inTARnet.pl
  
   Zbrodnia, która wciąż trwa ...    -   06/4/2007
W ostatni wielkopostny weekend gościła w Tarnowie pani Ewa Siemaszko - laureatka (wspólnie z ojcem Władysławem) I edycji Nagrody im. J. Mackiewicza. Nagrodę otrzymała za niezwykłą dwutomową monografię pt. "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945". Temat "wołyński" zdominował spotkanie autorskie, które odbyło się z udziałem pani Ewy w restauracji "Pasaż". Spotkanie, ilustrowane specjalnie przywiezionymi przez autorkę wstrząsającymi, archiwalnymi fotografiami, głęboko poruszyło obecnych na sali.

Ogloszenie

- Zbrodnia dokonana przez Ukraińców na Polakach przed ponad 60 laty nadal trwa - przekonywała Ewa Siemaszko podczas swojego wykładu. Zbrodnia trwa nie tylko w umysłach zbrodniarzy i ich dzieci, wciąż wychowywanych w antypolskiej atmosferze, zbrodnia ta trwa również w naszej świadomości. Nie dokonano żadnych rozliczeń, nie można dziś nawet oszacować pełnej liczby ofiar tych bestialskich mordów, historię tych wydarzeń zakłamuje się na Ukrainie a przemilcza w Polsce. Brakuje nam przywódców, którzy stanowczo stawialiby tę kwestię w stosunkach polsko - ukraińskich i dążyli do rozliczenia zbrodni, upamiętnienia ofiar. W ten sposób polski naród, dla którego tożsamość historyczna i szacunek dla przodków zawsze były przecież fundamentem, ginie.... Pani Ewa wyraziła nawet obawę, że spustoszenie poczynione w świadomości Polaków przez lata komunizmu oraz kilkunastoletni już okres politycznej poprawności w stosunkach z niepodległą Ukrainą, jest nieodwracalne. Dziś na hasło "ludobójstwo na Wołyniu" większość rodaków reaguje zdziwieniem. Te wydarzenia w powszechnej pamięci historycznej Polaków w ogóle nie funkcjonują - dowodził gość spotkania zorganizowanego przez Teatr Nie Teraz.
W tym tez kontekście, jak bolesny wyrzut zabrzmiało zadane przez panią Stanisławę Wiatr-Partykę, jedną z uczestniczek spotkania, retoryczne pytanie : A gdzie jest młodzież? Dlaczego tego nie słucha ?
Od pesymizmu trudno się było uwolnić, bowiem na sali - poza nami - nie zasiadł ani jeden przedstawiciel prasy, gorąco skądinąd i wielokrotnie na spotkanie zapraszanej. Brakło też reprezentantów władz, na przykład tych związanych z edukacją.

Posłuchaj krótkiej rozmowy z panią Ewą Siemaszko : (((mp3)))

Od kilkunastu lat nareszcie bez większych problemów możemy głośno mówić o zbrodni katyńskiej i gehennie jaką przeżyły (a często nie przeżyły) setki tysięcy naszych rodaków w latach 40-tych XX w. w Związku Sowieckim. Mimo politycznych już tylko oporów rosyjskich prokuratorów, nikt z polskich historyków nie ma żadnych wątpliwości - sowieckie zbrodnie na polskich oficerach i urzędnikach w Katyniu, Charkowie i Miednoje nazywane są po imieniu - to było ludobójstwo. Przypomnę, łącznie pozbawiono tam strzałem w tył głowy około 20 tysięcy osób.
W tym samym czasie, w którym następuje odblokowywanie zakłamywanych przez lata PRL-u informacji dotyczących zbrodni sowieckich, z przyczyn, nad którymi mało kto się zastanawia, nie następuje podobne odblokowanie, dotyczące zbrodni ukraińskich na Polakach. A te swą skalą i okrucieństwem przewyższają te sowieckie !
Nie chodzi o żadne relatywizowanie, czy stopniowanie zbrodni. Niemniej jednak to, co wydarzyło się w ostatnich kilku latach wojny na polskich Kresach - głównie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej - może być porównywane jedynie z dwoma innymi wydarzeniami we współczesnej historii. Podobnej krwawej jatki, jeśli chodzi o rozmiary zbrodni i najbardziej wyszukane, bestialskie sposoby mordowania, dokonali jedynie Turcy w czasie I wojny światowej (ponad półtora miliona zamordowanych Ormian) i Hutu w 1994 r., w czasie wojny domowej w Rwandzie (około miliona ofiar wśród plemienia Tutsi). Zastanawiałem się oczywiście, czy w tym gronie nie wymienić Niemców. Pamiętam zarówno o rozmiarach holokaustu, jak i perfidii planu nazistów wobec Żydów. W ostatecznym jednak procesie unicestwiania ludności pochodzenia nie-aryjskiego brały udział zorganizowane (i głównie zmilitaryzowane) grupy nazistów ale jednak nie setki tysięcy krwiożerczych cywilów. Nie zamierzam przy tym w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać Niemców, zwracam jedynie uwagę na różnicę w kwestii "techniki i organizacji zabijania".
Na Wołyniu, w Armenii i w Rwandzie swoich sąsiadów mordowały całe wioski. I wszędzie tam, a w Niemczech przecież tak się już nie dzieje, zbrodniarze usiłują teraz przemilczeć, zakłamać a w najlepszym przypadku zrelatywizować swoją zbrodnię, zrzucając odpowiedzialność za nią na ... ofiary.
W pozornie "cywilizowanej", bo przecież "pomarańczowej" części Ukrainy dzieje się podobnie. Masowe mordy banderowców na ludności polskiej usiłuje się przedstawiać, i wmawiać taką "prawdę historyczną" kolejnym pokoleniom, jako rezultat "zawiłości dziejowych", które ponoć doprowadziły do wojny domowej toczonej na Kresach (terenach obecnej Ukrainy Zachodniej) między Polakami a Ukraińcami, w której obie strony wykazywały się wówczas podobnym okrucieństwem. To wierutne kłamstwo powtarzane jest na Ukrainie z gebelsowską konsekwencją. Mordercom stawia się na Zachodniej Ukrainie pomniki. Dziesiątek i setek tysięcy polskich ofiar ludobójstwa, których trupy rozsiane są po całym Wołyniu, Podolu i w reszcie Ukrainy Zachodniej, nie można upamiętnić choćby prostą tablicą czy głazem.
Co najgorsze, zgadzam się tu z panią Ewą Siemaszko w całości, "punkt widzenia" Ukraińców rozpaczliwie poszukujących tożsamości historycznej i narodowej poprzez nawiązanie do "bohaterskich" kart historii OUN i UPA, nie wzbudził dotąd żadnego poważnego głosu sprzeciwu polskich władz.
Argumenty tych, którzy wmawiają nam, że "tak trzeba" znamy choćby z wewnętrznej dyskusji o lustracji. Ci sami ludzie przekonują nas, żeby już nie wracać do historii, nie próbować jej rozliczać, żeby raczej spalić archiwa... W przypadku ludobójstwa na Wołyniu nawoływani jesteśmy przez reprezentantów naszych elit politycznych nie tylko do powściągania się od stawiania tego problemu w kontaktach międzynarodowych, ale nawet od niezbyt głośnego rozpamiętywania tej "dawno przecież zapomnianej" historii w naszym kraju !
W imię źle rozumianej "dobrosąsiedzkiej przyjaźni", "strategicznych interesów geopolitycznych" i czort jeden wie jakich jeszcze "nadrzędnych" względów, pozwala się zatem Ukraińcom na nieskrępowane fałszowanie historii. Ba, nawet udziela im w tym dziele rozgrzeszenia !
Korzyści z uprawiania tej swoistej niepamięci w stosunkach z Kijowem są żadne. Możemy się o tym przekonać codziennie z serwisów prasowych.
Jest tylko jedna droga do prawdziwego uregulowania stosunków z Ukrainą i oparcia ich o trwały fundament. Jest nią oddanie historycznej prawdy, przyznanie przez władze w Kijowie, co stało się w latach II wojny światowej na Wołyniu i kto jest winien tej zbrodni. Oczywiście nie wierzę, że może to nastąpić za rok, czy dwa. Ale Polska musi zacząć domagać się od Ukrainy rozpoczęcia historycznego rachunku sumienia. Testem dobrej woli w tej sprawie powinno być pozwolenie na oddanie czci ofiarom przez żyjących potomków pomordowanych, poprzez upamiętnienie miejsc ich kaźni. Do czasu rozpoczęcia takiego procesu ja osobiście wycofuję swoje poparcie dla "pomarańczowej rewolucji". Poparłem ją, jak wielu rodaków, wierząc, że Ukraińcy zrozumieją, że nie chcemy im wyrządzić żadnej krzywdy. Chcemy, aby stali się w pełni demokratycznym narodem, bo tylko taki naród może zacząć zmagania ze swoją historią. Dotychczas nic nie wskazuje, aby ten proces miał się rozpocząć.
Czy ruszy, zależy także od postawy naszych polityków. Już za rok, podczas obchodów 65 rocznicy mordów wołyńskich będziemy mogli ocenić, czy i ewentualnie w jakim stopniu politycy na co dzień wycierający sobie usta patriotyzmem, są zdeterminowani do podjęcia faktycznych działań w tej kwestii. Na razie zbrodnia wciąż trwa ...

Piotr Dziża
Sonda inTARnetowa
 
A to czytałeś ?

Warning: mysql_connect() [function.mysql-connect]: Unknown MySQL server host 'mysql5-3.premium' (1) in /home/intarnet/www/www1.atlas.okay.pl/poll/include/class_mysql.php on line 32
Connection Error
MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sat, December 21, 2024 12:27:01
IP          : 3.137.179.203
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html