No i okazało się, że „nie taki diabeł straszny, jak go malują”. Z Wojciechem Wierzejskim (LPR) można zgadzać się lub nie, lecz przy bezpośrednim kontakcie poseł raczej zyskuje, niż traci. A już na pewno nie traci rezonu, nawet przyparty do muru. Za jego barwnymi ripostami i stwierdzeniami kryje się jednak coś więcej, niż tylko sam retoryczny popis. Jeden z liderów Ligi Polskich Rodzin ma coś istotnego do powiedzenia – zasadniczą „wadą” owego „coś” jest fakt, że nie wpisuje się ono w forsowany przez ostatnie kilkanaście lat słownik poprawnej politycznie nowomowy. Najlepiej będzie jednak, gdy każdy wyrobi sobie opinię sam, wysłuchując zamieszczonych plików z jego wypowiedziami... Na stronach naszego portalu „przywołujemy do życia” spotkanie, jakie w ramach Wszechnicy Narodowej odbyło się w dniu 22 kwietnia w Klubie Studenckim „Przepraszam”.