Źródło: inTARnet.pl

  TALIA: Pula manierycznego gniota   -   21/10/2007

Bogaty i wspaniałomyślny biznesmen Jonathan Hardcastle (Zdzisław Wardejn) publicznie ogłasza, że w akcie rewanżu zaoferuje 100 tys. funtów potomkowi swojego starego przyjaciela Wooda. Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy pretendenci do zgarnięcia łatwej kasy mnożą się jak grzyby po deszczu - czy można stworzyć bardziej banalny scenariusz?

Ogloszenie

Pomysłów opartych na temacie sztuki Ray'a Cooney'a i Tony'ego Hamiltona "Jeszcze jeden do puli" było co najmniej tyle, ile wersji Draculi. Jest to koncepcja wyeksploatowana do granic możliwości, ale również - co trzeba przyznać - klasyk, sprawdzony chwyt, jak numer ze skórką od banana, widok małpy w ubraniu, albo Andrzeja Leppera - zawsze śmieszny.

Wyreżyserowany przez Jerzego Bończaka spektakl to cynicznie obliczony na rechot publiki manieryczny gniot. Co było do przewidzenia - plejada słynnych serialowych gwiazd, takich jak Jerzy Bończak, Stefan Friedman, Piotr Szwedes, Jan Jankowski czy Agnieszka Kotulanka, ściągnęła do teatru tłumy. Tłumy, które się nie zawiodły, zaserwowano im bowiem to, czego oczekiwali - pseudokomediowy sitcom z humorem w stylu zabójczo śmiesznych "familiadowych" żartów Strasburgera, który - nawiasem mówiąc - dał w sztuce popis wyjątkowo hamburgerowego aktorstwa.
W przedstawieniu zawodzi dosłownie wszystko - poczucie humoru, nadekspresyjni aktorzy, którzy parodiują samych siebie (tu oszczędzę znakomitego Wardejna i Bończaka w poczwórnej roli potomków starego Wooda), a przede wszystkim dobry smak.
Dobra komedia (również farsa) poza tym, że powinna bawić, musi mieć jeszcze mądra i budzić refleksję. Natomiast powodzenie czwartkowego spektaklu dowodzi jednej przykrej prawdy, że infantylizujemy się jako społeczeństwo oczekując - nie tylko zresztą od teatru - rzeczy prostych i łatwych do konsumpcji, pozbawionych nerwu i elementu niespodzianki. Oczywiście – pewnie nie bez racji - Bończak został okrzyknięty wielkim aktorem komediowym, a jego farsa napisana przez twórcę hitu „Mayday” zebrała moc chwalebnych recenzji, bo jest tak śmieszna, że na złe słowo o niej mogą sobie pozwolić tylko szkodnicy i frustraci. Niniejszym zatem z przyjemnością zgłaszam akces do widmowego zakonu niekompetentnych wariatów. Można?
Agnieszka Setlik

MySQL Error : Connection Error
Error Number: 0 
Date        : Sun, December 22, 2024 06:01:38
IP          : 3.139.87.151
Browser     : Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)
Referer     : 
PHP Version : 4.4.9
OS          : Linux
Server      : Apache
Server Name : intarnet.pl
Script Name : /www1.atlas.okay.pl/index_full.html